- Tak, ja też. Swoją drogą, czy to nie dziwne, że on jako pierwszy się we wszystkim połapał? - zastanowił się Niall, spoglądając na mnie kątem oka.
- Cały czas będę upierać się przy opcji, że Lou jest czarownicą. - oznajmiłam i zaczęliśmy się śmiać. Dopiero teraz zniknęło całe napięcie i nasza niepewność. Wcześniej zachowywaliśmy się nienaturalnie i wręcz dziko względem siebie nawzajem. Nawet tego nie zauważyłam. Na szczęście teraz wszystko jest jak trzeba (a nawet lepiej).
- Dobra, chodź, powiemy chłopakom. - odezwał się po chwili Niall, łapiąc mnie za rękę i podnosząc z łóżka.
- O czym?
- No jak to o czym, o nas. - oznajmił, całując mnie przy tym krótko. Uśmiechnęłam się szeroko.
- Po co mówić im teraz? Zachowajmy to dla siebie, przynajmniej kilka dni. Taki nasz mały sekrecik, okej? - poprosiłam. Było coś magicznego w świadomości, że tylko my wiemy o tym, że jesteśmy razem (to brzmi tak pięknie). Chłopcy pewnie i tak niedługo sami się zorientują, a póki co niech żyją w nieświadomości.
- Dobra, jeśli chcesz. W takim razie chodź coś zjeść. - Niall jest chyba najmniej konfliktową osobą, jaką znam. Otworzył drzwi... Do środka wpadła cała reszta zespołu. Wylądowali na podłodze z głośnym jękiem. To chyba znaczy, że wszystko słyszeli i z tajemnicy nici. Jednak byłam zbyt szczęśliwa, by się na nich gniewać, czy robić im wyrzuty. Chłopcy szybko doprowadzili się do porządku, i już po chwili każdy z nich nas wyściskał, składając gratulacje i życząc wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia (może to jakieś proroctwo?). Nawet nie kryli się z tym, że podsłuchiwali. Razem z Niallem podziękowaliśmy Louisowi za wszystko, co dla nas zrobił.
- Trzeba to uczcić! - wykrzyknął Harry po kilku minutach. Wszyscy przystali na jego propozycję. Zayn zaproponował, żeby zaprosić Maddison i Danielle, na co wszyscy chętnie się zgodzili. Jednak pozostała jedna kwestia: pora dnia. Właściwie to nocy.
- Chłopaki, ale zdajecie sobie sprawę, że dochodzi 11 w nocy? - zapytałam.
- Serio? Jak ten czas leci... - Louis wyglądał na trochę zawiedzionego.
- W takim razie odłóżmy to na jutro po południu, kiedy wrócimy ze studia. A póki co- dobranoc. - pożegnał się Liam, a za nim reszta. Również postanowiłam zbierać się do spania, ale zanim wyszłam, pożegnał się jeszcze z Niallem (nie przepuszczam żadnej okazji, żeby być koło niego).
- Vicky, kochanie, słonko wstało, żeby cię zobaczyć, obudź się! - usłyszałam czyjś głos nad uchem, a po chwili moje zamknięte jeszcze oczy zostały zbombardowane przez promienie słoneczne. Zabiję.
- Harry, czy ty masz jakiś problem? Daj mi spać. - powiedziałam do poduszki.
- Co ty taka marudna od rana? Powinnaś być radosna, wstać o 7. i zarażać wszystkich swoim chorym entuzjazmem, jak pewien blondas, który zdaje się, że jest teraz twoim chłopakiem. - oznajmił Harry wesołym głosem.
- I budziłeś mnie tylko po to, żeby mi to powiedzieć? - wzmianka o Niallu trochę mnie ocuciła, ale nie na tyle, żebym wstała. Jednak gdyby to on tu przyszedł...
- Nie, chciałem, żebyś zeszła na dół i zobaczyła coś arcyzabawnego. Więc chodź. - zabrał mi kołdrę i zaczął ściągać mnie na nogę z łóżka.
- Lepiej śpij z otwartymi oczami, bo kiedyś się za to zemszczę... - zagroziłam, kiedy przez jego nieprzemyślany plan wylądowałam na podłodze. Przynajmniej dywan złagodził trochę upadek. Podniosłam się i poszłam za Harrym, który kazał mi być cicho, a jednocześnie ponaglał mnie scenicznym szeptem (chłopak nigdy nie będzie ninja).
Stanęliśmy w progu kuchni. Nie musieliśmy się wcześniej skradać, bo Niall był tak zaabsorbowany robotą, że chyba zapomniał o całym otaczającym go świecie. Stał przy szafce i chyba szykował śniadanie. Ubrany był tylko w spodnie dresowe i różowy fartuszek w prosiaczki (i to według Harry'ego było arcyzabawne? To było megaurocze i tak męskie...). Bujał się we wszystkie strony, wymachując tyłkiem na prawo i lewo, śpiewając przy tym na cały głos.
- Oh Mickey, you're so fine, you're so fine, you blow my mind! Hey Mickey!*
- Cześć, Niall. - odpowiedziałam, na co on gwałtownie się odwrócił, zaskoczony. Jednak po chwili się rozpromienił, kiedy tylko zobaczył, że to ja (mam nadzieję, że to na mój widok się ucieszył, a nie na Harry'ego, który właśnie konał ze śmiechu). Podszedł do mnie i przytulił na powitanie (jak ja mogłam bez tego wcześniej funkcjonować?).
- Przygotowałem śniadanie. - oznajmił dumnie.
- Oo, to miłe. Co jemy? - zapytałam, siadając przy stole.
- Płatki z mlekiem. - wyszczerzył się, stawiając przede mną miskę. - Tylko mleko się skończyło. - W tym momencie Harry parsknął śmiechem i prawie udławił się sokiem (prawie, bo zdążył wszystko wypluć na wchodzącego do kuchni Zayna, co jeszcze bardziej powiększyło jego głupawkę).
Po niesamowicie pożywnym śniadaniu (suche płatki i sok pomarańczowy) zaczęłam zbierać się do pierwszego dnia w pracy. Chłopcy obiecali, że gdy skończą pracę w studio, zrobią zakupy, a o 19. przyjadą po mnie do pracy i pójdziemy w "magiczne miejsce", by uczcić początek mojego związku z Niallem. Danielle i Maddie zostały już zaproszone, chociaż nie znały powodu. Będą miały niezłą niespodziankę...
Kiedy byłam już prawie gotowa do wyjścia, pojawił się Liam, a zaraz za nim Nialler. Będzie pogadanka edukacyjno-uświadamiająca?
- Słuchajcie, sądzę, że lepiej od razu ustalić pewien szczegół, żeby później nie było kłopotów. - zaczął Liam, a my z Niallem wymieniliśmy zdezorientowane spojrzenia. - Chcecie, żeby wszyscy- czyli fani, prasa i inni- wiedzieli o was, czy wolicie poczekać? - zapadła głucha cisza. No tak, całkiem zapomniałam o tej stronie bycia z Niallem. Czekałam, aż któryś z nich coś powie, ale to chyba miało nigdy nie nastąpić.
- Niall? - wolałam, żeby to on zadecydował, w końcu to on tu jest sławny.
- Sam nie wiem. - odezwał się cicho. W tym czasie Liam się ulotnił, dając nam porozmawiać w samotności. - Niektóre fanki mogą być zazdrosne; robić wiele przykrych rzeczy...
- Jeżeli tylko to cię martwi, to nie widzę potrzeby ukrywania tego. - podeszłam do niego i przytuliłam.
- Vic, nie chcę, żebyś cierpiała. - Mocniej mnie uścisnął. Jego słowa dosłownie rozwaliły mnie na łopatki. Uśmiechnęłam się pod nosem.
- Dam sobie radę. Poza tym, nie chcę, żebyście okłamywali fanów z mojego powodu. Jeśli chcesz, żeby wiedzieli, to im powiedz, w końcu się przyzwyczają. - stwierdziłam. Owszem, trochę mnie to wszystko przytłaczało, ale do póki wszyscy będziemy trzymać się razem, nic nie będzie w stanie mnie złamać. Spojrzałam mimochodem na zegarek.
- O rany, zaraz się spóźnię! - spanikowana, szybko odsunęłam się od chłopaka, zabrałam torebkę i pobiegłam do księgarni. Na miejsce dotarłam dwie minuty przed czasem, chociaż wiele mnie to kosztowało, bo na drodze było mnóstwo kałuż po wczorajszej burzy i nie byłam w stanie wszystkich wyminąć.
Przez większość dnia było spokojnie, przychodziło niewielu klientów, a ja już prawie całkowicie opanowałam obsługę kasy fiskalnej (oczywiście mój szef musiał mi długo wszystko tłumaczyć, ale misja się powiodła). Mogłam bezkarnie czytać książki, chociaż moje myśli bezustannie krążyły wokół pewnego osobnika z błękitnymi oczami. Wręcz odliczałam godziny do wieczora...
___________
* słuchajcie tej piosenki i przeczytajcie cały tekst: KLIK
Eloo.
Życzyłabym Wam Wesołych Świąt, ale trochę już trochę późno... Tak czy siak- spełnienia marzeń!
Musicie jakoś przeboleć to, że odcinek jest dodany z takim poślizgiem. Nie będę przepraszać, bo wiem, że zrobiłam wszystko, by dodać go jak najszybciej. Od czwartku do soboty miałam próby i śpiewałam na Triduum, czyli jakieś 12 godzin w każdym dniu, więc sami rozumiecie.
Tak czy inaczej, serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze.
ALE.
Mała prośba- nie pytajcie, kiedy dodam next, bo data jest napisana pod każdym rozdziałem (małą czcionką) i od niedawna po prawej stronie w bocznej kolumnie na samej górze. A jeśli macie jakieś pytania to śmiało piszcie na asku, albo na twitterze, które również podane są po prawej stronie.
Wbijajcie jeszcze tutaj >> show-me-the-lovee.blogspot.com <<
A jeśli chodzi o Wasze blogi, to jak najszybciej postaram się nadrobić zaległości, bo jak już wspominałam- ostatnio brakowało mi czasu.
BEST APRIL FOOL EVER. IVY BOSS.
Mam taką zasadę: co zacznę, muszę doprowadzić do końca. Ale jesteście kochani, że tak się przejęliście. Czekam na zemstę xD
Adijos x
next: 13-14.04
No cie chyba coś boli... masz nie usuwać !!!
OdpowiedzUsuńZABIJE na spotkaniu :D
odcinek meeega bombowy .... troche sie uśmiałam xD
Pozdrawiam Trrrusia... xD
FIRST: CZEMU CHCESZ USUNĄĆ??????!!!!!!!
OdpowiedzUsuńOAISDJAMDA POPŁAKAŁAM SIĘ XD NO BEZ KITU, TAK ZACIESZ I WGL, TE EMOCJE MNĄ TARGAJĄCE. JA TU PUL/PALPITACJI SERCA DOSTAJĘ XD
OMGOMB WSZYTKO MNIE BAWI, WZRUSZA, KOCHAM CIĘ, ZJADŁABYM CIASTECZKO, JA CHCĘ WIĘCEJ.
JUŻ SIĘ NEXTA NIE MOGĘ DOCZEKAĆ.
GENIALNE.
TALENT.
NIE WIEM CZEMU PISZĘ Z CAPS LOCKIEM.
I WGL.
NIE WIEM CO NAPISAĆ, ALE CHCĘ MIEĆ FAJNY KOMENTARZ.
NIALL!!!!!! PIOSENKĘ PUSZCZE JUTRO, BO JA OGÓLNIE TO JUŻ ŚPIĘ, WIĘC JAK SIĘ WYDA TO TWOJA WINA XD
KOCHAM CIĘ
TRUE_TINY
Nie usuwaj :( super <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze.to Prima Aprillesowy zart.;* o matko poplakalam sie. Płatki z mlekiem. Ale mleko sie skonczylo xd. Hahahaha;* ubóstwiam Cie ;*
OdpowiedzUsuńTez ja ubostwiam i ten jej humor;*****
UsuńPlokufcccgjkswunvkpmcddbkobdtij
Aaaaaaaauuuuuuuaasaaaaaaa. To okrzyk radości. ale swietne. Boskie boskie;*;*;*
OdpowiedzUsuńChcesz usunąć? Dlaczego? ;( Nie rób tego, proszę. ;* Piszesz świetne opowiadanie, jestem pewna, że wszystkim nam bd przykro, chyba że ciąży ci ten blog, w takim razie to inna sprawa. Zresztą, to twoja decyzja. Przepraszam.
OdpowiedzUsuńW każdym bądź razie, bardzo się cieszę z Micky i Nialla i czekam na kolejny chapter. ;)
Wprawdzie zaczęłam czytać twojego bloga nie dawno to uważam że jest świetny ... nie nie mogę tak napisac, on jest dla mnie wzorcem do pisania: każde zdanie mimo iż proste jest napisane wspaniałe , nie tylko że względu gramatyki tylko ujęcia niektórych słów ,więc w skrócie nie możesz usunąć tego bloga .
OdpowiedzUsuńCudny rozdział !!!! NIe usuwaj bloge. PROSZEEE!!!!!!!!!!!! Twój blog jest naprawdę cudowny. I bardzo bardzo dziękuję za informowanie <3
OdpowiedzUsuńlekcja uświadamiania....jestem własnie po obejrzeniu filmu ,Pierwszy raz', więc mnie nic nie zdziwi xD
OdpowiedzUsuńtu się przytulają..tam się przytulają...jako że jestem w moim narkotyczno-lekarskim upojeniu to mnie to nie rusza teraz, ale na wszelki wypadek obejrzę sobie jakiś serial, gdzie gościowi flaki wypadają, to powinno pomóc.
_____________________________________
różowy fartuszek w prosiaczki...rawr x3
aż się popłakałam ze śmiechu xd genialne <3 naprawde ;D świetne świetne :** ubóstwiam xd uffff czekać tyle musimy ;d nie no żartuje i tak się ciesze że naorawde bardzo regularnie dodajesz ;d to tyle paaa ;**
OdpowiedzUsuńWoow Oo
OdpowiedzUsuńRóżowy fartyszek;*
Mrrrr.....
Bosko
Lenka
Jestem Ci wdzięczna. Byłam smutna, a ten rozdział sprawił, że turlalam się ze śmiechu po łóżku. Rozdział jak zawsze świetny, uroczy. Xoxo
OdpowiedzUsuńP.s. czytałaś 20R Love story with Cody Simpson?
Ekstra;*
OdpowiedzUsuń;););););););););););););););)
India;*
Jakie teksty;* Hahahahahaha leze i kwicze xd Hahahahahaha. Boskie;)
OdpowiedzUsuńGenialne D:
OdpowiedzUsuń;**? Super
OdpowiedzUsuńhdxbrwcjopdsjoyednmmmuevwuoj
Mrrrr
Aguu
;***
OdpowiedzUsuńmega
Pola