ODWIEDZAJCIE 1D-ONE-STEP-TO-HELL.BLOGSPOT.COM

CZYLI MÓJ KOLEJNY BLOG Z OPOWIADANIEM O 1D!

ZAPRASZAM! ♥

czwartek, 28 czerwca 2012

Chapter 5

Długo nie mogłam zasnąć. Dręczyło mnie to, że chłopcy coś ukrywają. W dodatku było to nowe miejsce; brakowało mi mojej pościeli i piżamy. Musiałam spać w rzeczach pożyczonych od dziewczyny Liama - Danielle (miła dziewczyna, ten to ma szczęście). Nie żeby coś, oczywiście wszystko to doceniam i jestem im bardzo wdzięczna, potrzebuję tylko czasu, by się przyzwyczaić. A propo domu, przydałoby się zadzwonić do rodziców... Ciekawe tylko jak, skoro telefon mam rozładowany, a numeru nie pamiętam. Może któryś z chłopaków ma taki sam telefon z ładowarką? Muszę zapytać.


Wstałam o 8:00. Mimo krótkiego snu byłam wypoczęta. Ubrałam się i poszłam przygotowywać śniadanie. Mój pierwszy dzień w pracy, trzeba się trochę postarać. Miałam tylko nadzieję, że wszyscy jeszcze śpią. Trochę zajęło mi robienie posiłku, bo w kuchni panował totalny chaos i nie mogłam niczego znaleźć. 


Pierwszy zjawił się Niall, a po nim cała reszta. Zjedli kulturalnie (czyli rozwalając wszystko wokół siebie) wszystko, co było na stole, ale nie wiem, czy się najedli. Gdy ostatni z nich (oczywiście niedożywiony Niall) skończył śniadanie, zabrałam się za sprzątanie. Westchnęłam cicho, gdy przypomniało mi się, że czekają mnie dzisiaj zakupy. Nie cierpię tego.
 - Wiesz co? - zaczął Harry, gdy myłam naczynia - Doszedłem do wniosku, że lepiej będzie, jeśli w dzisiejszych zakupach towarzystwa dotrzyma ci Zayn.
 - Co? Czemu? - omal nie wypuściłam talerza z rąk.
 - Bo zachowujesz się przy nim jak zaszczuty kotek. - uśmiechnął się krzywo i kontynuował - więc może kiedy poznacie się lepiej... - nie dokończył, tylko poszedł poinformować Zayna o swoim genialnym pomyśle. Zaszczuty kotek, hm? Ciekawe jak on by się zachowywał przy człowieku, który patrzy na ciebie wzrokiem psychopatycznego zabójcy. Gorzej być nie może. Nie wystarczy, że czuję się beznadziejnie przez to, że płacą za mnie? Harry wrócił, gdy skończyłam sprzątać, wcisnął mi do ręki kartę kredytową i kazał wychodzić, bo Zayn już jest gotowy.

 - Tylko nie przejmuj się kasą! - dodał, gdy byłam już przy drzwiach. Przewróciłam tylko oczami. Nie no, jasne. Dopiero by mnie znienawidzili, gdybym wydała ich wszystkie pieniądze. Jak tylko mi się uda, to oddam im co do grosza. Wmurowało mnie w ziemię, gdy zobaczyłam, że mamy jechać motorem. Wolałabym już polecieć na turbo-ananasie albo na miotle. Albo przejść się na piechotę, nawet jeśli mój towarzysz nie chciałby rozmawiać. Przeczołgam się nawet w kanałach, tylko nie każcie mi na to wsiadać. W ostatniej chwili złapałam rzucony do mnie kask. Mogę się założyć, że to był zamach na moje życie!
 - Wsiadasz, czy będziesz gapić się , jakbyś pierwszy raz widziała motor? - zapytał oschle Zayn. Może mogę za nim biec? Chłopak chyba tracił cierpliwość, bo odpalił maszynę i zaczął gazować. Władowałam się niepewnie za nim. Za nic w świecie go nie obejmę. Przez całą drogę trzymałam się siedzenia od spodu i jakoś szło, nawet gdy najechaliśmy na kamień i omal nie spadłam. Już widzę jak będą wyglądać te zakupy: ja monotonnie przeglądająca ubrania i on rzucający mi mordercze spojrzenia. Oddałam mu kask, gdy byliśmy na miejscu.
 - Poradzisz sobie sama, czy mam z tobą wszędzie chodzić? - zapytał. Nawet na mnie przy tym nie spojrzał. Powiedziałam, że sama dam sobie radę. Mamy się tu spotkać za 3 godziny (dla mnie to bardzo dużo, jeśli chodzi o zakupy). Ruszyłam do pierwszego lepszego sklepu. Byliśmy w ogromnym centrum handlowym, ale ludzi nie było zbyt wiele (dla mnie lepiej, mniej świadków jeśli zrobię coś głupiego). Zgarnęłam kilka kolorowych bluzek i poszłam do przymierzalni. Przy trzeciej koszulce miałam dylemat. Była śliczna, z małym kotkiem na środku, cena też nie była wysoka, ale miałam wrażenie, że debilnie w niej wyglądam. Nagle drzwi się otworzyły.
 - O matko, przepraszam, nie wiedziałam, że jest zajęte. - powiedziała dziewczyna. Przyjrzała mi się i dodała - Ładnie ci w tej bluzce. Jestem Madison, ale mów mi Maddie. - przedstawiła się. Interesujące miejsce poznania, ale ja tak mam. Przyciągam oszołomów.
 - Vicky. - podałam jej rękę. Zaoferowała się, że będzie mi doradzać przy kupowaniu. Szybko złapałyśmy wspólny język. To dziwne, zważywszy na moją nieśmiałość. Dzięki niej (Maddie, nie nieśmiałości) miałam mnóstwo ciuchów, za które zapłaciłam minimalną cenę. Ta to umie się targować. Kiedy przymierzałam różne rzeczy, dziewczyna czekała cierpliwie, ciągle nucąc jakąś piosenkę. W końcu nie wytrzymałam.
 - Co śpiewasz? - zapytałam z przymierzali, oddając jej jedną bluzkę, a biorąc spodnie. Nie chciałam powiedzieć jej wprost, żeby się zamknęła. Lepiej zająć ją rozmową.
 - One Direction. - powiedziała z namaszczeniem. Aha. Nic mi to nie mówi.
 - Czyli?
 - CZYLI?! To najsławniejszy boysband na świecie, piątka najprzystojniejszych chłopaków pod słońcem, miliony fanek marzą by ich chociaż zobaczyć, a ty nie wiesz kim są? - odpowiedziała urażona. Rany, trudno zrozumieć, że ja nie interesuję się pop-kulturą, a większość czasu poświęcałam na naukę i czytanie książek. Poza tym, nie obchodzą mnie komercyjne gwiazdki z ego większym niż Ocean Spokojny. Z uprzejmości poprosiłam ją o szczegóły.
 - Za dużo by mówić... Kto wie, może kiedyś ich spotkam? Tyle mieszkam w Londynie, a nigdy mi się to nie udało. - powiedziała ze smutkiem. Podeszłyśmy do kasy i zapłaciłam. Miałam jeszcze godzinę, a obeszłyśmy już wszystkie sklepy z ubraniami (wszystkie tańsze sklepy). Szybko poszło. Madison zaciągnęła mnie jeszcze do sklepu odpowiadającemu polskiemu Empikowi. Chciała zobaczyć, czy jest płyta tego jej zespołu, ale nic nie znalazłyśmy. Zauważyłam, że przy regale z książkami kręcił się Zayn. To dobrze, może namówię go do wcześniejszego powrotu. Przy okazji może zajdziemy do jakiegoś spożywczego, bo lodówka zaczynała świecić pustkami (ciekawe przez kogo...). Oglądałam płyty bez większego zainteresowania, kiedy poczułam, że Maddie ściska mnie za ramię.
 - O mój Boże. - powiedziała ze łzami w oczach.
 - Co się stało? - zapytałam. Wyglądała jakby zobaczyła ducha. Albo UFO. Może Statek Matka po mnie przyleciał?
 - One... Direction... On tam jest... O Boże... - mamrotała, po czym szybko zaczęła ciągnąć mnie między półkami. Nawet nie wiem, gdzie ona ich/ jego wypatrzyła. Zatrzymała się przy... Zaynie. Że niby on..? Co takiego?! To chyba jakiś głupi żart. Może go z kimś pomyliła? Pewnie, już myślałam, że trafiłam na względnie normalnych chłopaków, a okazuje się, że to... Brak mi słów. Chociaż... Może tylko Zayn jest w tym zespole? Reszta wydawała się być zwyczajna. Niczym się nie wyróżniali, nie licząc wesołego usposobienia i tego, że mieszkali razem...
 - Cześć, mogę prosić o autograf? - zaczęła Madison. Chłopak się odwrócił i, gdy mnie zobaczył, autentycznie się przeraził, jednak natychmiast to zamaskował. Patrzyłam na niego ze złością. Oczywiście robiłam to dyskretnie, żeby moja nowa koleżanka się nie zorientowała. Musiałam jeszcze zrobić im kilka zdjęć, Zayn ją przytulił na pożegnanie i rzucił mi błagalne spojrzenie. Mam jej nic nie mówić, spoko. Niech no ja ich tylko dorwę później.



Wymieniłyśmy się numerami telefonów i Maddie musiała już iść. Strasznie podniecała się tym autografem. Ja nic nie mówię, w końcu o gustach się nie dyskutuje. Usiadłam przy fontannie. To chyba była ta rzecz (zespół, nie fontanna), której nie chciał wyjawić mi Niall. Tylko skąd wiedział, że ich nie znam? Nie mogę się na nich wściekać, reszta przecież chciała mi powiedzieć, ale on im nie pozwalał. Chciał, żebym polubiła ich za charakter. Nie wydawali się zepsuci i zadufani w sobie. Pozory mylą, ale chyba nie aż tak. Wybaczę im, ale będą musieli mi wszystko wyjaśnić. Popatrzyłam na zegarek: miałam jeszcze 30 minut. Postanowiłam przejść się wokół budynku. Po tych deszczowych dniach wreszcie wyszło słońce. Krążyłam bez celu po różnych dróżkach. Zawędrowałam do jakiegoś ślepego zaułka. Pełno porozbijanych butelek, swąd zgnilizny i papierosów. Chciałam zawrócić, ale wtedy jakiś koleś złapał mnie za ramiona i przyparł do ściany. Czuć było od niego alkohol. Oj, niedobrze...
 - Co taka ładna dziewczyna robi w tak mrocznym miejscu jak to? - zapytał, plując mi przy tym w oko. Obleśny typ. Zaczęłam się nerwowo rozglądać.
 - Tylko spróbuj krzyknąć, a wtedy... - i wyciągnął nóż i przyłożył mi go do gardła. Bez paniki. Gdzie są jacyś ludzie?! Nie ma tu kamer? Jedną ręką nadal trzymał narzędzi, a drugą zaczął mnie dotykać, tam gdzie nikt nie ma prawa tego robić. Byłam już na skraju załamania. Umysł zaczął podsuwać mi najczarniejsze scenariusze. Próbowałam się wyszarpnąć spod jego dotyku, ale wtedy przejechał mi nożem po policzku. Krew zaczęła powoli sączyć się z rany. Spływała mi wzdłuż szyi i potem niżej, aż zniknęła w dekolcie. Ten zboczeniec śledził jej trasę, oblizując się przy tym obscenicznie. Zbliżył się do mnie jeszcze bardziej. Ja to mam jakiegoś strasznego pecha. Chyba nigdy nie będzie mi dane zaznać choć odrobiny szczęścia. Zawsze coś się psuje. Może to ze mną jest coś nie tak? Facet był już bardzo blisko. Nogi się pode mną ugięły, kiedy zaczął dobierać się do moich spodni. Zaczął odpinać pasek gwałtownymi ruchami, a potem szarpnął za rozporek...
________
G'day!
Jak widzę, szantaże mi nie wychodzą, ale spoko, macie odcinek. Dedykuję go Caroline ;D, bo lubię jej komentarze, bo są długie xD (Zuza, o tobie też pamiętam ;p Coś ci obiecałam i zamierzam specjalnie dla ciebie dać pewien wątek <3). 

Mam nadzieję, że podobają Wam się moje wypociny (ten odcinek mi się podoba, jestem w swoim żywiole ^^), ale mam teraz poważną fazę zwątpienia. Cóż.. Obserwatorów nie przybywa, komentarzy też (wiem co mówię)... Chyba moje marzenie o stworzeniu bloga dla wielu osób się nie spełni ;< Pomożecie mi? Proszę ;D
Dobra, to tyle ode mnie, next... pojawi się 17.07 (może 16. ale musicie mi dać wtedy porządnego kopa w komentarzach, bo pewnie będę padnięta xD). Może uda mi się napisać trochę rozdziałów do przodu ;] Od razu mówię, że zaległości na wszystkich blogach nadrobię po powrocie.

Miłych wakacji! Nie myślcie o szkole, przeżyjcie zakończenie i będzie dobrze!
'Widzimy się' za 3 tygodnie xxx

12 komentarzy:

  1. mwahah a ja uwielbiam opowiadania ze zboczonymi psychopatami w zaułkach ;D czekam na nn, ciekawe co się wydarzy, hm...xDDDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Zboczony psychopata? Niemiło... Ale co tam, przynajmniej coś się dzieje. Mam tylko nadzieję, że ten zboczeniec nic jej nie zrobi. Może Zayn przyjdzie z odsieczą...? Byłoby ciekawie.
    Fajnie, że Mickey (mogę ją tak nazywać? :D) postanowiła wybaczyć chłopcom, w końcu chcieli tylko dla niej dobrze, ale teraz nie to jest najważniejsze, ona jest w tarapatach!
    Czekam na następny, mam nadzieję, że dodasz szybko, bo już się nie mogę doczekać!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebisty . niech Zayn ją uratuje przed tym zboczeńcem , może wtedy się jakoś dogadają . :3 + zapraszam do mnie na 13 rozdział . ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję ci bardzo,że mnie wymieniłaś,ale w sumie nie masz za co dziękować,jak trzeba dać długi komentarz to trzeba ;*No to co do "tajemnicy" to dobrze podejrzewałam ,ale to było łatwe do rozgryzienia. Zakolegowała się Danielle,no i z Maddie oczywiście - cieszy mnie fakt,że spotkała kogoś z kim się dogaduje ;D Reakcja Maddie jak dowie się ,że Vicky zna chłopaków i do tego z nimi mieszka,będzie bezcenna. No ale ktoś ją musi uratować od tego zboczonego psychopaty, pewnie będzie to Zayn,no w końcu tylko on tam z nią był,ale kto wie może pojawi się kto inny kto ją ocali. Nie wiem czy wytrzymam do połowy lipca z nowym rozdziałem,a ty skończyłaś w takim momencie , grrr,ale będzie trzeba wytrzymać,miłych wakacji ;D Znowu napisze ,że czytanie wszystkiego z perspektywy Wiktorii jest naprawdę przyjemne ;D

    i-am-not-perfect-but-who-is.blogspot.com/
    never-give-up-the-dream.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział :)
    Niech ktoś ją uratuje. Chłopcy mogliby już powiedzieć jej prawdę o tym kim są.
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. O M G !!! Ale że jak?! Nie, to się nie stanie, prawda?! No weeeeeź! Błagam Cię,no! Rozdział świetny jak zawsze, ale niech Zayn wbije tam swoim motorem, rozjedzie gościa i uratuje Vicky! xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże kobieto, jak to ci szantaże nie wychodzą? O.o POWINNY! Z taką historią, sukces gwarantowany! xx

    [only-one-direction.blogspot.com]
    [playthesameoldgame.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  8. Domyślam się pedofila! Czyżby to wątek dla mnie?
    Jak ona mogła się nie zorientować ze to gwiazdy, wszędzie o nich trąbią ;d
    Niech ją uratuje Niall! ( chcę się wyróżniać ) Gin ty zboku!
    Rozdział boski, taki zboczony na końcu xDDD
    Ohhh czekam na nn ;d I zmuszam cię do dodania jednego 16, a drugiego 26.07 ;d Choć ty o mnie pamiętaj ;d

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialne;PP Czekam na nexta ;** Marii

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mogę się doczekać następnego. Jula

    OdpowiedzUsuń
  11. Mega :O. Wielbię twojego bloga *.*. Zayn ma tam wparować i mu dokopać, nie ma innej opcji :DD. Albo ktokolwiek z 1D :D. Czekam z niecierpliwością na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow wow, jakie zakończenie omfg *u*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za poświęcenie swojego niezwykle cennego czasu na przeczytanie moich wypocin i zostawienie komentarza. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo uszczęśliwiają mnie nawet krótkie słowa i opinie. MASSIVE THANKS ♥