ODWIEDZAJCIE 1D-ONE-STEP-TO-HELL.BLOGSPOT.COM

CZYLI MÓJ KOLEJNY BLOG Z OPOWIADANIEM O 1D!

ZAPRASZAM! ♥

czwartek, 7 lutego 2013

Chapter 21

Kiedy tylko się obudziłam, poczułam, że coś mnie przygniata. Dosyć mocno. Lekko uchyliłam powieki, żeby rozeznać się w sytuacji. Ktoś leżał w poprzek mnie, na moich brzuchu i z twarzą zwisającą poza krawędź łóżka. Nie wiem, który kloc ośmielił się naruszyć moją strefę prywatną i zdegradować mnie do poziomu poduszki, ale nie mam zamiaru okazywać litości. Zastanawiające, że w nocy nie poczułam, jak ten osobnik bezczelnie się na mnie położył. Przynajmniej nie miałam kaca (jestem Polką, 5 drinków to dla mnie nic), jedyny plus. Spróbowałam się ruszyć, ale próba się nie powiodła. Zebrałam się w sobie i jakimś cudem udało mi się zepchnąć chłopaka na podłogę. Wylądował z głośnym łoskotem, ale się nie obudził. Zaczął chrapać, jak zepsuty traktor, z twarzą skierowaną w stronę dywanu. Byłam już prawie pewna, że wiem, kto to, ale podniosłam dla pewności jego głowę ze włosy (jestem okrutna i nie mam skrupułów, wiem). Oczywiście- Louis, któż by inny. "Odłożyłam" jego twarz na miejsce (chciałam ją po prostu upuścić, ale to by było zbyt brutalne, zwłaszcza, że Lou był kimś w rodzaju mojego przyjaciela) i oparłam się pokusie dorysowania mu wąsów markerem. Zamiast tego przebrałam się w przywiezione rzeczy (jestem z siebie dumna, zapakowałam do torby dżinsy i T-shirt) i poszłam do kuchni. Było wcześnie rano, więc nie spodziewałam się tam nikogo zastać. Nalałam sobie soku do szklanki (wczoraj pani Styles kazała nam czuć się jak u siebie, ale mimo to dziwnie się czułam) i skierowałam się do stołu. Wcześniej nie zauważyłam, że siedział tam Zayn. No, może nie tyle "siedział", co spał z opuszczoną głową. Postanowiłam posiedzieć i pogapić się na niego. Może zrobi coś niekonwencjalnego, albo powie jakąś ciekawą sentencję, która dzięki mnie stanie się mottem życiowym wielu ludzi? Nie takie rzeczy się zdarzały.

Po godzinie stwierdziłam, że powinniśmy się już zbierać do wyjazdu, a jeszcze nikt nie wstał. Zayna obudziłam jako pierwszego, chociaż jego kumple mieliby niezły ubaw, gdyby zobaczyli, że "lekko" się opluł, przy spaniu (tylko na tyle go stać, niestety). Dałam mu jeszcze szklankę wody (kacyk męczy...) i poszłam szukać reszty. W korytarzu minęłam się z panią Styles, która powiedziała, że zaraz zrobi nam śniadanie.


Całą drogę powrotną myślałam o przyszłości... O tym jak powiedzieć chłopakom, że mam zamiar jak najszybciej się wyprowadzić, znaleźć pracę i oddać im całą kasę. Naprawdę nie czułam się dobrze z myślą, że oni za mnie płacą. Mogą być sobie sławni i nawet spać na forsie, ale ja mam swój honor. Nie byłam nawet pewna, czy pozostanie w Anglii to dobry pomysł. Przecież Polska to moja ojczyzna, tam mam dom i rodzinę... Chłopaków i Maddie znam bardzo krótko. Owszem, dogadujemy się i bardzo ich lubię (jednego za bardzo), ale przecież oni pewnie wyjadą w trasę i o mnie zapomną, a Maddison szybko znajdzie nowych znajomych na studiach. Jeszcze gorzej będzie, jak się okaże, że gazety wymyśliły sobie o mnie jakieś plotki i wyszłam na jakąś naciągarę. To będzie pierwsze, co zrobię, gdy wrócimy - sprawdzę co piszą w internecie (w ostatnim czasie wcale nie używałam komputera). Poczułam, że ktoś dźga mnie łokciem w bok.
 - Jesteśmy. - powiedział Harry pogodnym tonem. Wysiadłam z samochodu. Dopiero wtedy zorientowałam się, że nie mam torby. Podeszłam do Harry'ego.
 - Um, chyba zostawiłam torbę w twoim domu... - oznajmiłam. Ten tylko wskazał głową coś za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam, że Niall idzie w naszym kierunku, szczerząc się i... wymachując moją torbą.
 - Dziękuję. - powiedziałam z wdzięcznością, odbierając zgubę, kiedy już znalazł się obok nas.
 - Cóż za szczęście, że Nialler akurat zauważył twoją torbę, kiedy wychodził, nieprawdaż? - odezwał się Louis, który pojawił się znikąd. - Taki przypadek...
 - Sam mi ją wcisnąłeś do rąk w samochodzie. - sprostował Niall, patrząc dziwnie na przyjaciela. Ten tylko uderzył się dłonią w czoło.
 - Jesteś kretynem. - stwierdził i odmaszerował do domu. Blondyn tylko wzruszył ramionami i odszedł, a kiedy oboje zniknęli, popatrzyłam na resztę (nawet nie wiedziałam, skąd i kiedy przyszli, ale byłam pewna, że wszystko słyszeli) i w jednej chili zaczęliśmy się śmiać. Chyba nikt nic nie rozumiał z tej sytuacji, ale to nie było przeszkodą. Maddie i Danielle tez z nami były, bo chłopcy mieli za mało wrażeń i wymyślili noc horrorów, na który one również były zaproszone. 


Po obiedzie (czyli zamówionej pizzy) chłopcy zajęli się swoimi sprawami (grali w Fifę, albo dopingowali grających), a dziewczyny zaczęły rozmawiać. W tym czasie ja postanowiłam sprawdzić portale plotkarskie. Trochę monotonne zajęcie, ale musiałam wiedzieć.
W ciągu tych kilku tygodni rzadko pokazywałam się w towarzystwie chłopców. Oni byli zajęci sprawami show-biznesu, a ja jakoś nie lubiłam wypadów do monopolowego po zakupy na kilka kolejnych dni (dawałam Liamowi listę i razem z którymś z kolegów kupowali co trzeba). Oczywiście jakieś plotki ze mną w roli głównej były. Raz twierdzili, że jestem zaginioną siostrą Louisa, później, że wzięłam ślub z Harrym, prześladowałam chłopaków, szantażowałam ich, albo byłam ich nowym managerem (nawet nie zastanowiło ich, że mogę być za młoda). Na szczęście nie wiedzieli, jak mam na imię, chociaż pojawiały się opcje Elizabeth, Grace i Lucy. Ktoś słyszał też mój akcent i wszystkie portale zgodnie twierdziły, że jestem z Rosji lub Czech. Widać wiedzą o mnie więcej niż ja sama.

Korzystając z okazji, sprawdziłam jeszcze oferty pracy. Nie uzgadniałam z Maddie, kiedy mamy się wprowadzić, ale musiałam mieć kilka pierwszych rat z góry. Znalazłam jedną ciekawą propozycję - stanie na kasie w jakiejś księgarni. Było niedaleko i dobrze płacili, więc nie czekając na większą zachętę, wysłałam email z potrzebnymi danymi.
 - Co robisz? - usłyszałam czyjś głos za sobą. Serce mi przyspieszyło, nie wiem, czy to dlatego, ze mnie wystraszył, czy to dlatego, no... że to on.
 - Przeglądałam oferty pracy... - zaczęłam. Nie tak wyobrażałam sobie poinformowanie któregokolwiek z chłopaków o moich niedalekich planach.
 - Po co? - zapytał zdziwiony Niall. Nie miałam pojęcia, jak mu to wyjaśnić, więc postanowiłam nie owijać w bawełnę.
 - Przecież nie będę u was wiecznie mieszkać. Jestem wam strasznie wdzięczna za pomoc, zwłaszcza tobie - chciał coś powiedzieć, mimo to mówiłam dalej - ale tak nie można. Wy niedługo pewnie będziecie mieć jakąś trasę, a ja zaczynam studia... - przerwałam, bo chłopak patrzył na mnie szeroko otwartymi oczami.
 - Ale chyba będziemy się widywać, prawda? - zapytał niepewnie. Zdaje mi się, czy on naprawdę się tym martwił?
 - Jeśli tylko będziecie chcieli to oczywiście. - odpowiedziałam neutralnym tonem. Jednak nie jestem taka zła w ukrywaniu emocji. Zwłaszcza jeśli jest to chora i nieuzasadniona do końca radość. 
 - To kiedy chcesz nas opuścić? Bo jak coś, to wiesz, my cię nie wyganiamy. - Nie mogę zacząć szczerzyć się jak psychol, bo go odstraszę. Postanowiłam zmienić temat.
 - Właściwie po co tu przyszedłeś? - dyskretne zagranie, pewnie się nawet nie zorientował.
 - W sumie to... Liam zaszył się w pokoju z Dan, Zayn uczy Maddie grać w Fifę, a Hazza z Lou przygotowują jedzenie na noc horrorów. Więc przyszedłem sprawdzić, co u ciebie. - uśmiechnął się. - I miałem ci powiedzieć, żebyś zeszła zaraz na dół, bo chłopaki chcą włączać pierwszy film, jak tylko zrobią przekąski.
 - Dobra, daj mi 5 minut i zaraz zejdę. - powiedziałam, po czym wyłączyłam komputer.
 - Spoko, poczekam. - zaoferował się Niall. Dobra, on mnie kiedyś wykończy. Zebrałam potrzebne rzeczy i poszłam do łazienki, wziąć szybki prysznic i przebrać się w piżamę. Kiedy wyszłam, chłopak nadal siedział w pokoju. Razem zeszliśmy do salonu, gdzie wszystko i wszyscy byli już gotowi do oglądania filmów...
_________
Aye.
Kocham Was, dlatego rozdział jest 2 dni wcześniej i dłuższy o całe 3 strony A5. Korzystam z końcówki ferii. Może w podziękowaniu jakieś komentarze? Ja się nie obrażę xD

Dedyk dla Baśku, za wszystko ^-^

Dobra, co myślicie o rozdziale? Miałam zakończyć w momencie, kiedy weszli do domu, ale co tam, mało się działo, więc dałam więcej. A w następnym rozdziale wreszcie rozkręcę wątek, na który czekam praktycznie od początku, mwahaha :D
Aha, po prawej na górze macie ankietę, to ten, ja nie zabraniam klikać xD

Baj baj ;)

next: 23-24.02

14 komentarzy:

  1. Nooo... ładnie,ładnie... :)
    Też bym chciała mieć taki talent jak ty ... :(
    No to teraz czekam na następny xD hue hue hue <3333

    OdpowiedzUsuń
  2. Bry i wgl. Koocham czytać twoje opowiadanie <333.I nasze zacne rozmowy ; **.Achhh Louis Swatka - Szmatka. Ja swojego męża w każdej roli rozpoznam xDDD Taki tma przypadek xD No więc ja jutro pokombinuję u siebie ; )

    OdpowiedzUsuń
  3. Vidbjdssabkysuh TY MNIE WYKOŃCZYSZ! JAK JA TU MAM SPAĆ PO NOCACH TERAZ, CO???!!

    Haha ach ten nasz niekumaty Nialler xd

    a tym, że Louis na niej leżał to po prostu mnie zaskoczyłas ;)

    Napisałam więcej, ale na mobilnym okropnie się pisze komentarze ;-;

    soł
    Czekam NIECIERPLIWIE na kolejny, dziękuję za wcześniejszy rozdział i po prostu jeszcze raz dziękuję <3
    True_Tiny :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest oczywiście b o s k i! Dzieje się, chociaż liczyłam, że ujmiesz w nim jeszcze tą noc horrorów. :D Jednak mnie nieco rozczarowałaś, ale jako że 22R za tydzień to jakoś to przeżyję! Dziękuję za dedykację. xx

    OdpowiedzUsuń
  5. tak taak, noc horrorów, niech się tam wszyscy poprzytulają, pomacają, Zayn z Maddie, Liam z Danielle, Lou z Hazzą, Horan z miską bigosu i Miki forever alone z poduszka..xDDD
    jestem okrutna i mam chore wizje, ale to ten internet mi zrył psyche xDD

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział czekam na następny ;** <33 / @Mrs_Horan669

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam cię wiesz?? ;*
    Świetnie piszesz i to wiesz doskonale. Uwielbiam czytać twoje strony A5 poniewaz zawsze mozna sie nieźle usmiać w niektórych sytułacjach i wgl :DDD Pisajaj dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. "- Cóż za szczęście, że Nialler akurat zauważył twoją torbę, kiedy wychodził, nieprawdaż? - odezwał się Louis, który pojawił się znikąd. - Taki przypadek...
    - Sam mi ją wcisnąłeś do rąk w samochodzie. - sprostował Niall, patrząc dziwnie na przyjaciela. Ten tylko uderzył się dłonią w czoło." Hahahahahahahahahahah nie mogę wytrzymać jak to czytam ojj ten Horan... Nie mogę się doczekać nexta~~~!!!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahaha, wpadłam w ryk po wymianie zdań między Lou i Horanem przed domem, ta torebka xd Nie mogę się doczekać jakiejś akcji między Vicky,a Niallem i dziękuję ślicznie, że dwa dni wcześniej, boczekanie to istna mordęga, xx Ania

    OdpowiedzUsuń
  10. Boskie. Trafiłam na Twojeg bloga wczoraj i z wielka checia wszystko przeczytalam. Czekam wytrwale. Swietnie humorek. Masz talent;**

    Anek<3

    OdpowiedzUsuń
  11. Cześć! Twój blog został nominowany do Liebster Award! Zapraszamy tutaj: http://is-it-all-a-dream.blogspot.com/p/liebster-award.html :) Xx

    btw świetny rozdział. <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Chcesz poczytać coś o Niallu? http://gorzka-strona-cukierka.blogspot.com/2013/02/part-1.html ^^ zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialny czekam na następny :) Masz talent :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za poświęcenie swojego niezwykle cennego czasu na przeczytanie moich wypocin i zostawienie komentarza. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo uszczęśliwiają mnie nawet krótkie słowa i opinie. MASSIVE THANKS ♥