ODWIEDZAJCIE 1D-ONE-STEP-TO-HELL.BLOGSPOT.COM

CZYLI MÓJ KOLEJNY BLOG Z OPOWIADANIEM O 1D!

ZAPRASZAM! ♥

sobota, 3 listopada 2012

Chapter 14

Trochę to smutne, że tak mało osób zastosowało się do mojej prośby o komentarze. Sądziłam, że mam więcej czytelników, no ale cóż... Enjoy.
_______
Rano, kiedy się obudziłam, było już dosyć późno. Z cichą nadzieję, że chłopcy jeszcze śpią, zeszłam na dół. Niestety, wszyscy byli już w salonie, jednak siedzieli w głuchej ciszy i patrzyli na siebie nawzajem z poważnym wyrazem twarzy. Coś przegapiłam?
 - Czeeść... - przywitałam się niepewnie, stając w drzwiach. Rozejrzałam się. Kogoś brakowało.
 - Gdzie Harry?
 - Też chcielibyśmy wiedzieć. - odpowiedział mi Zayn. Popatrzyłam pytająco na resztę.
 - Zniknął. Rano go nigdzie nie było, ale wszystkie jego rzeczy zostały. Nawet telefon! - powiedział Liam grobowym tonem. Czemu się tak martwią? Może chłopak chciał spróbować porannego joggingu, albo poszedł do sklepu po bułki?  Cóż, chyba tylko ja nie rozumiem powagi sytuacji, jednak żeby się nie skompromitować, przybrałam zatroskany wyraz twarzy.
 - Jejku, więc co się mogło stać? - rzuciłam pytanie w próżnię. Mało się przy tym nie roześmiałam. Już dawno wiedziałam, że jestem marną aktorką. Nikt mi jednak nie udzielił odpowiedzi; wszyscy byli pogrążeni we własnych myślach. Chwilę później ktoś zadzwonił do drzwi. Chłopcy zerwali się, by je otworzyć, przez co stratowali mnie w przejściu. Teraz będę mieć pełno siniaków i będę wyglądać jak biedronka. Poszłam za nimi, żeby zobaczyć, kim jest nasz gość. Liczyłam, że zastanę scenkę łzawego powitania z Harry'm, który postanowił jednak wrócić (i ma te bułki, bo wtedy nie będę musiała iść do sklepu). Niestety to nie był on. Nie było nikogo, tylko jakiś liścik pod samymi drzwiami. Czyżby ktoś tu miał cichego wielbiciela?
 - Niall, podnieś to. - poprosił Louis.
 - Nie, ty podnieś. - Niall popatrzył na Zayna błagalnym wzrokiem.
 - Ja tego nie dotknę, niech Liam to zrobi. - i spojrzenia wszystkich skierowały się na Liama. Przepchnęłam się między nimi.
 - Ja to zrobię, tchórze. Mogę wam to też przeczytać, jeśli tak bardzo boicie się jednego listu. - Weszliśmy do domu i skierowaliśmy z powrotem do salonu. Rozpakowałam kopertę i wyciągnęłam pojedynczą kartkę. Litery nie były pisane ręcznie, tylko powycinane z różnych gazet i poprzyklejane. Ktoś ma wyobraźnię. Zaczęłam czytać.
 - Najukochańsze One Direction. - milusi wstęp, tylko rzygnąć tęczą. - Nie martwcie się o swojego kolegę, ponieważ my się nim zaopiekowaliśmy. Wieczorem do was wróci. Iks o, iks o. - zakończyłam. Teraz pytanie: co to może znaczyć? Czyżby Harry wreszcie znalazł sobie jakichś znajomych? Niemożliwe staje się możliwe. Popatrzyłam na resztę; mieli sceptyczne miny, jakby ten uroczy list ich nie przekonał, że z ich kumplem wszystko w porządku. Wzruszyłam ramionami i zaczęłam robić różne rzeczy w domu.
Wieczorem usłyszeliśmy serię dzwonków do drzwi. Tym razem to ja otworzyłam (prześcignęłam wszystkich, żądam pucharu!).
 - Polecony. - oznajmił gostek w czerwonej czapce i poprosił mnie o autograf (kazał potwierdzić odbiór, ale ja żyje marzeniami), po czym wrócił do swojego firmowego busa. Paczka była duża - sięgała mi do bioder - i ciężka. Chłopcy stwierdzili, że jej nie uniosą, więc ją potoczyli (kwadratowe pudło, no brawo). W salonie zaczęli ją otwierać, mimo że wieczko było z boku. Stwierdzili, że to nie problem, bo niby co może stamtąd wysypać? Tak więc wzięli ogromny nóż (ale chyba tylko ja poczułam się zagrożona) i powoli zaczęli rozpakowywać przesyłkę. Następnie otworzyli karton. W środku było... drugie pudełko, podpisane: WRÓCIŁ. Je również otworzyli. Gapiliśmy się w otępieniu na zawartość. Malik nie wytrzymał i puścił pawia za kanapę. Reszta nie była zdolna do jakiegokolwiek ruchu. W kartonie... były zwłoki. Rozczłonkowane zwłoki. Widać było wyraźnie kędzierzawą czuprynę i długie palce u rąk. Harry. W pewnym momencie z pudła wypadła jakaś mała biała kulka, wylądowała z plaskiem na podłodze i zaczęła się powoli toczyć w stronę moich butów, zostawiając za sobą mokry ślad. Chwila, czy to jest oko? Przyjrzałam się uważniej: tak, to definitywnie było oko, z zieloną tęczówką i rozszerzoną (może ze strachu?) źrenicą. Nie wiem czemu, ale ten widok niesamowicie mnie rozbawił. Reszta śledziła w napięciu drogę oka Harry'ego, a ja rechotałam w najlepsze. W pewnym momencie Niall zerwał się z miejsca.
- Słodki ziemniaku, toż to cukierek lodowy w polewie! - i rzucił się na kulkę. Wszyscy jak na komendę krzyknęli przeraźliwe: "NIE!", które zabrzmiało trochę jak okrzyk cheerleaderek na meczu. Jednakże było już za późno- Niall żuł już w najlepsze swojego "cukierka". Zayn ponownie wypuścił na wolność zawartość swojego żołądka. Louis położył się na podłodze i płakał, wymachując pięściami, a Liam dopingował Nialla, krzycząc ciągle: "Żryj, Horan!". Natomiast ja zaczęłam śmiać się jeszcze głośniej. Śmiałam się i śmiałam i śmiałam...

Otworzyłam oczy i usiadłam wyprostowana na łóżku. Spojrzałam na zegarek: czwarta rano. Rozejrzałam się wokół siebie, po czym opadłam bezwładnie na poduszki.
 - To tylko sen... Tylko sen... - powtarzałam te słowa niczym zaklęcie, ale wcale nie pomagały uspokoić galopującego tętna. Już nigdy więcej nie zjem rewelacji kulinarnych Harry'ego, zwłaszcza na wieczór. Wcisnął mi pomidory w czekoladzie po raz ostatni. Cóż, przynajmniej się na nim zemściłam w pewien sposób. Stwierdziłam, że już nie zasnę, więc postanowiłam wykorzystać chwile spokoju i obejrzeć jakiś film. Zrobiłam sobie herbatę i zaczęłam przeszukiwać płyty. Tyle ciekawych filmów, a tak mało czasu...
 - Czemu nie śpisz? - podrzuciłam w górę trzymane płyty, kiedy usłyszałam to pytanie. Puls ponownie mi przyspieszył (i płyty wylądowały na mojej głowie...). Mówiłam, że przez niego kiedyś dostanę zawału. Jednak Niall zdawał się tego nie widzieć. Podszedł bliżej. Starałam się wyrzucić z głowy scenę, kiedy konsumuje Stylesowe oko.
 - Mogłabym zapytać o to samo ciebie. - odparłam. Mam nadzieję, że nie usłyszał, jak bardzo drży mi głos. Wybrałam film animowany, który widziałam tysiące razy. Niall nie odpowiedział mi na pytanie, ale zaoferował się, że potowarzyszy mi w trakcie seansu. Odpaliłam odtwarzacz i usiadłam na kanapie, na której on już siedział. Rozbrzmiała piosenka na wstęp.
 - Król lew? - zapytał, na co ja przytaknęłam. - Super, uwielbiam to! - oznajmił rozentuzjazmowany i rozsiadł się wygodniej. Niall... gdzieś ty był całe moje życie?!
_________
Yoł!
KOCHAM ten odcinek. Mam nadzieję, że Wam też się podoba ;D. Taki trochę Halloweenowy. Kto się bał? ;> xD Ogólny pomysł podsunęła mi dreamsx33, więc brawa dla niej, poziomki!

Dobra, trochę się zawiodłam.. 9 komentarzy? A 30 obserwatorów + kilka osób, które nie obserwują, ale czytają. DZIĘKI BARDZO 
-.- (ale szczere podziękowania dla komentujących ♥). Nawet nie wiem, czy powinnam publikować teraz ten rozdział, bo jest dzień wcześniej, mimo mojego postanowienia. Ale ja Was tak lubię... ;]
No, ale mówi się trudno. Liczy się jakość, prawda?
Ile komentarzy dla tego odcinka? No proszę Was, zróbcie mi miły prezent na zakończenie długiego weekendu ;c

Rock me, rock me!
Hit the pedal, heavy metal, show me you care!
<= kocham ten fragment xD

Cheers xxx

next: 17-18.11 ;)

17 komentarzy:

  1. tylko Chuck Norris może toczyć kwadratowe pudło xDD

    oh, wymieniłaś mnie, dzięki ci bardzo ^^ xD
    ja tak czekałam na to oko toczące się po podłodze...kij, że to sen xDD ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. HAhahahaha, Niall żarł Stylesowe okoo ;p Dobreee ^^
    Czekam nn + zapraszam do sb.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahahahahahahaha, ale się uśmiałam ! 'ŻRYJ HORAN' ! :D Czekam na następny <3 !

    OdpowiedzUsuń
  4. Jebłam xD . Dawaj następny przed premierą ;d

    OdpowiedzUsuń
  5. Trafiłam na twojego bloga jakiś czas temu, nie komentowałam, więc czas to nadrobić ;) Bardzo mi się podoba twoje opowiadanie, normalnie jakbyś wyjęła z mojej głowy moje wyobrażenie życia chłopaków hehe
    A co do tego rozdziału, to normalnie padłam. Po prostu brak mi słów - oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa. A to ja myślałam, że moje sny są porypane... xD
    Obiecuję poprawę, co do pisania komentarzy i życzę dużo weny! ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahahahaha xdd Ty to potrafisz rozśmieszyć człowieka. Mmmmmm, a gałka oczna musi być smaczna. Początkowo nawrawdę myslałam że Harry nie żyje a tu... Zawiodłam sie xdd
    No nic, zaisty i czekam na nn :**

    OdpowiedzUsuń
  7. Ha ha ha! Prawie posikałam się ze śmiechu! Cudo :*

    http://spieszmy-sie-byc-szczesliwi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale mnie wystraszyłaś. Myślałam, że ktoś go zabił. Gdy Niall rzucił się na oko wiedziałam, że to ściema.
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  9. hahhahah.;d jebłam .XD fantastyczny rozdział .:D czekam na następny *.*

    OdpowiedzUsuń
  10. Słodki ziemniakuuu! x3. Kocham tooo nie noo aż mi sie Carlito przypomniał xD ALe na serio czytam od początku! KOCHAM KOCHAM KOCHAM. ALLACH IVY! <3 XP

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział ; )
    Czekam na następny :p

    OdpowiedzUsuń
  12. Po pierwsze przepraszam, że dopiero teraz komentuję / TAK, WITAJ SZKOŁO!/
    Co do rozdziału to.. nieźle mnie przestraszyłaś! Zwłoki, loczki, wypadające oko.. mamo. Tylko dzięki żarłocznemu Niallowi przetrwałam ten fragment bez dreszczy!
    Szczerze mówiąc, zeszłabym ze strachu, gdyby mi się śniły takie rzeczy. No, ale nie ma się co dziwić - Styles nigdy nie był dobrym kucharzem :D
    Kocham Króla Lwa + my fav. part of the chapter to moment, w którym nasza bohaterka "daje autograf" listonoszowi. Normalnie padłam na polu bitwy :D
    Rozdział boski, czekam na nowe sensacje, ale..chcę więcej.. HORANA!
    No i błagam - niech Hazz już nie majstruje z pomidorami, czekoladą.. Pozdrawiam
    Twoja zawsze wierna fanka xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Heuhe nie no, masz talent!!! Po prostu jebłam hehe XD Czekam na następny:)

    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  14. Hahaha xD Zajrzałam tu przypadkowo i uśmiałam się z twojego rozdziału, na początku myślałam, że jesteś jakąś antyfanką (te zwłoki Harryego i Horan "pożerający" oko. Podoba mi się twój styl pisania. Zapraszam do mnie na opowiadanie z udziałem One Direction - http://only-one-love-one-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie jestem fanką 1D i nie interesuje się nimi, blogów też w sumie nie czytam. No ale się skusiłam i nie żałuje, zakochałam się. Zakochałam się w twoim stylu pisania, w bohaterach jakich wykreowałaś no i ogólnie fabuła. Czekam na nowy rozdział :)
    witness-the-slow-death.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytałam tego bloga w szkole i na geografii prawie się posikałam ze śmiechu xd cudowny blog <3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za poświęcenie swojego niezwykle cennego czasu na przeczytanie moich wypocin i zostawienie komentarza. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo uszczęśliwiają mnie nawet krótkie słowa i opinie. MASSIVE THANKS ♥