To nie była łazienka... To chyba był jakiś schowek, ale nie wiem dokładnie, bo cały widok zasłaniały mi powpychane tam rzeczy. Różne ubrania, czasopisma, jakieś kartki, pluszowe miśki i wszystko, co było możliwe. Stos zaczął niebezpiecznie przechylać się w moją stronę i, zanim zdążyłam zrobić cokolwiek, runął wprost na mnie. Wylądowałam na podłodze, przygnieciona całym tym bałaganem. Ciekawe który był taki inteligentny, żeby sprzątać w ten sposób. Wygrzebałam się z tej sterty i usiadłam. Wzdrygnęłam się, bo na głowie zostały mi czyjeś bokserki w kropki (majciochy w grochy?) z dużym napisem Lou (a któż by inny...), które zaraz zrzuciłam. Ta praca będzie trudniejsza niż myślałam. Powoli zaczęłam ogarniać syf. Trochę mi to zajęło, ale najgorsze było to, że chłopców nadal nie było. Gdzie oni pojechali po te zakupy, na drugi koniec kraju? Udało mi się posprzątać wszystkie pokoje, oprócz królestwa Zayna. Zastanawiałam się, czy powinnam tam wchodzić. Jednak stwierdziłam, że skoro tu pracuję, to chyba mogę. Nie miałam zbyt wiele do roboty, bo jego pokój był chyba jednym z najczystszych. Ścieląc jego łóżko, natknęłam się na jakiś zeszyt. Dobra, to trochę dziwne. Na okładce było napisane "Pamiętnik Zayna" (wcale mnie to nie śmieszy). Dyskretnie. Pewnie, mógł zostawić to bardziej na wierzchu, żeby ktoś mógł przeczytać jego sekrety. Schowałam jego "skarb" pod poduszkę, może tam będzie bezpieczny. Oczywiście nie przeczytałam ani jednej kartki, mimo że pewnie dowiedziałabym się czemu mnie tak nie lubi. Popatrzyłam na zegarek: chłopaków nie było już 4 godziny. Nastawiłam palkę i zeszłam na dół, a wtedy wreszcie wrócili (dziwny zbieg okoliczności...). Mieli podejrzane miny (bardziej niż zwykle), a zakupów nie było aż tak wiele (tylko jakieś 5 dużych toreb, nic takiego). Wszystko wypakowaliśmy wspólnie i zrobiłam szybki obiad (jeśli jajecznicę można nazwać obiadem. Chociaż w sumie to była już kolacja).
Zabrałam się za zmywanie naczyń, a chłopcy poszli na górę do swoich pokoi. O dziwo do pomocy przy wycieraniu zgłosił się Zayn. Dobra, teraz to już nie wiem, co mam o nim myśleć. Chłopie, zdecyduj się co chcesz, bo jak się wkurzę to sama to z ciebie wyciągnę. Nic nie mówił, tylko osuszał talerze. Widać ciężko nad czymś myślał. Wreszcie odchrząknął i już miał się odezwać, kiedy na górze rozległy się dzikie okrzyki, a potem głośne tupanie na schodach. Co, pająk w łazience? Na przodzie biegł Louis, który wpadł do kuchni zdyszany, jakby przebiegł pięć kilometrów, uciekając przed pokemonami.
- Mój pokój jeszcze nigdy nie był tak czysty! - wydarł się, chociaż stałam tuż obok niego. - Zasługujesz na marchewkę! - zaraz po tym przybiegła reszta i zaczęli mnie ściskać i dziękować za posprzątanie. Podejrzewali, że zrobiłam to magicznym sposobem. Tak i pomagały mi wróżki. Po paru minutach poszli oglądać jakieś głupawe programy w telewizji, a ja z Zaynem wróciliśmy do przerwanej czynności. Nastała cisza. Czekałam aż chłopak ponowi próbę powiedzenia tego co tam chciał.
- Nie przeczytałaś go. - powiedział nagle. Popatrzyłam na niego tępo.
- Słucham? - chce grać w kalambury?
- Pamiętnik. Zostawiłaś go w spokoju. - oznajmił, nawet na mnie nie patrząc.
- Skąd ty to...
- Może to nie zabrzmi zbyt fajnie - przerwał mi - ale zamontowałem kamerę z czujnikiem ruchu u siebie w pokoju i zostawiłem ten pseudo-pamiętnik na widoku. Pisałem go przez całą noc, wypisując różne głupoty, byleby tylko był wiarygodny. Możesz mnie teraz znienawidzić, ale musiałem sprawdzić, czy można ci ufać, a to był jedyny pomysł, jaki wpadł mi do głowy. Oglądaliśmy wspólnie z chłopakami rozwój wypadków przez laptopa w samochodzie. Mam nadzieję, że zrozumiesz teraz mojego zachowanie i nie będziesz zła. Uznałem,że jeśli będę niemiły i denerwujący, to tym bardziej będziesz chciała mnie skompromitować i odegrać się za wszystkie złośliwości. - skończył. Przez cały ten czas uważnie go słuchałam.
- Jeden normalny. - stwierdziłam po chwili. Widząc jego pytające spojrzenie, wyjaśniłam. - Już myślałam, że wszyscy byliście na tyle nieostrożni, żeby zaufać osobie poznanej na ulicy. - powiedziałam z ulgą. Teraz wszystko się wyjaśniło. Już wiem, czemu zachowywał się w stosunku do mnie z takim dystansem. Zaczęliśmy normalnie rozmawiać. Zayn wyjaśnił, że był zły na chłopaków, że nie mieli do mnie żadnych zastrzeżeń, że Liam nawet zaproponował mi pracę, choć mnie nie znał i wiele innych. Po wymyciu wszystkich naczyń, dołączyliśmy do reszty. Oglądali jakieś notowanie listy przebojów.
- Dokształcaj się w pop-kulturze. - powiedział (w sumie to rozkazał) Harry i pogłośnił. Lista była chyba z całego miesiąca, bo miejsc było 25, a teraz zaczynała się finałowa dziesiątka. Spiker właśnie ją zapowiadał.
- Miejsce dziesiąte zajęła Katy Perry i jej hit "Part of me"!" - muzyka zaczęła lecieć, a chłopcy zaczęli tańczyć jak szaleni. tylko Zayn siedział na miejscu, ale po to, by móc komentować klipy.
- Niektórzy jej fani uważają, że powinna była umrzeć w tym teledysku. - zaczął tonem znawcy. - Poza tym, czy to nie głupota, że przez faceta zaciągnęła się do wojska? - i tak mniej więcej wyglądało moje "dokształcanie się". Na miejscu 9. była piosenka Rihanny - "Man down", która mi się dosyć podobała, ale Zayn miał inne zdanie.
- Widzisz to? Teledysk jest źle zmontowany, a wokal bardzo zremiksowany. Jej głos brzmi o wiele lepiej na żywo. - stwierdził. Następnie był hit zespołu LMFAO "Sexy and I know it", ale komentarzy chłopaka wolę nie pamiętać. Trochę go chyba poniosło. Miejsce 7. miała Carly Rae Jepsen i "Call me maybe". Średnia piosenka, a teledysk trochę głupawy. Szóste miejscy miał Justin Bieber i piosenka "Boyfriend". Niby wpadająca w ucho, ale czegoś brakowało. A teledysk trochę naciągany. Niall dostał takiej szajby, że darł się wniebogłosy przez całą piosenkę. Kto by pomyślał, że z niego taki fan. Później była przerwa na reklamy, więc poszliśmy po coś do picia. W sumie podobało mi się oglądanie z nimi tego notowania, bo przynajmniej nie było nudno z uwagami Zayna i dzikimi plasami reszty.
- Miejsce piąte, po raz pierwszy na naszej playliście - zaczął prowadzący. - Cody Simpson z piosenką "All day". - usłyszałam buczenie ze strony chłopaków. Czyżby nie lubi tego całego Simpsona? Ciekawe czemu, przecież piosenka była bardzo fajna, a to Ferrari w teledysku (Ferrari f430 cabrio, ale nie żeby coś) dopełniało efektu.
- Czemu go nie lubicie? - zapytałam Zayna, gdy chłopaki mimo wszystko zaczęli tańczyć (o ile te ich wygibasy można nazwać tańcem).
- To nie tak, że go nie lubimy. Po prostu nasza piosenka zawsze zajmowała 5. miejsce w tym rankingu, a to oznacza, że teraz już jej w ogóle nie ma, bo wyżej raczej nas nie dali. - No cóż. Trzeba rodzić sobie z porażkami. Na kolejnym miejscu była radośnie wesoła piosenka Seleny Gomez - "Hit the lights", a po niej rozpoczęła się kolejna przerwa reklamowa. Wszyscy byli ciekawi, kto będzie na podium. Jak się okazało, trzecie miejsce miała Demi Lovato z piosenką "Give your heart a break", co strasznie ucieszyło Nialla. Nie jaraj się tak chłopie, bo spalisz dom. Chłopak jest strasznie dziwny (i uroczy na swój sposób), ale przynajmniej jest się z czego pośmiać. Drugie miejsce miał Olly Murs i "Heart skips a beat". Znowu hicior o sercu? Ale melodia strasznie pozytywna. W końcu przyszedł czas na pierwsze miejsce. Chłopcy poszli po coś do kuchni, bo stwierdzili, ze już i tak nie mają szans, a ja oglądałam to tylko ze względu na ciekawość. Teledysk rozpoczynał się powoli od ujęcia plaży i szumiącego morza. Nic specjalnego, pewnie kolejna piosenka o sercu, które tym razem postanowiło popływać w oceanie. Popłynęły pierwsze dźwięki. Gdzie ja to już słyszałam?Nie zdążyłam się zastanowić, bo natychmiast zjawiła się cała zgraja z głośnymi okrzykami triumfu. Mam odpowiedź. Zaczęli śpiewać własny singiel a Zayn usiadł na miejscu obok mnie i zaczął komentować, próbując przekrzyczeć tę bandę orangutanów.
- No, to jest genialny teledysk. Ta naturalność, lepszych wokali nie słyszałem, w dodatku sami piosenkarze, no popatrz tylko na nich, tacy przystojni, z dobrym gustem, świetnymi fryzurami, zwłaszcza ten jeden, który śpiewa drugą zwrotkę, ten to jest dopiero śliczny...
- Taak i taki skromny. - wcięłam mu się do wypowiedzi, zanim popadł w totalne samouwielbienie. Mam nadzieję, że mówił to tylko w żartach i w rzeczywistości nie jest taki próżny. Co ta Madison w nich widzi? A no właśnie. Obiecałam, że do niej zadzwonię, ciekawe tylko jak, skoro mój telefon zmarł śmiercią tragiczną i teraz nie zmartwychwstanie dopóki go nie naładuję... To może pomartwię się tym jutro, bo przy okazji musiałabym zadzwonić do rodziców, a na to nie jestem gotowa psychicznie. Popatrzyłam na zegarek - dochodziła 22. Ciekawe jakim cudem?
- Dobra, nie wiem jak wy, ale ja idę spać. - powiedziałam i skierowałam się na schody.
- Świetny pomysł, lepiej się wyśpij, bo jutro mamy dla ciebie sporo niespodzianek. - Louis wyszczerzył się głupio. No to już mogę zaczynać się bać...
_____________
Zacznę od tego, że rozdział dedykuję Zuzie (Zuzixmusicxx), bo ma dzisiaj urodziny. Specjalnie dla ciebie dałam Cody'ego ^^ Haha, najlepszegoo <3
Damn, to chyba najgorszy rozdział do tej pory. Ale przynajmniej docenicie poprzednie i następne xD Mam nadzieję, że mimo wszystko wam się podoba i będziecie komentować. A właśnie. Dzięki za komentarze i obserwatorów, to mi daje potwornego kopa, żeby pisać. Jesteście najlepsi ;D
Oczywiście zachęcam do dalszego komentowania i dodawania do obserwujących. A jeśli chcecie to polecajcie mojego bloga innym, będę bardzo wdzięczna ;P
A jeśli nie chce Ci się komentować to kliknij chociaż reakcję, zajmie ci to sekundę, a dla mnie znaczy bardzo wiele. (:
NN pojawi się jakoś koło 11.08 (maksymalnie), bo wyjeżdżam na podbój polskiego morza xD
Miłych wakacji!
Dziękuuuuuuuuuuuje! ;****** Fajnie jest dostać rozdział ;]]] Jeeeej, pojawił się Cody ;d
OdpowiedzUsuńTy nie marudz ze niby źle ci wyszedł, mylisz się ;pp Nizły pomysł chłopcy mieli z tą kamerą ( aż sama się boje ich pomysłów ;ddd) no nic, czekam na nn ;*8
No to będzie długi komentarz:)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze : dziękuję za poinformowanie mnie o nn i próbie przeczytania mojego bloga, jesteś kochana <3
Po drugie: Padłam ze śmiechu, kiedy usłyszałam to : "Zasługujesz na marchewkę!" :P Nie no, boskie!
Po trzecie: Zayn jest pomysłowy, a mi się to podoba. Oryginalny pomysł miał nie tylko on, ale przede wszystkim TY opisując to zajście. Jeśli o mnie chodzi, nie zawahałabym się ani chwili - od razu przeczytałabym pamiętnik Zayna.
Po czwarte (i ostatnie): Już się nie mogę doczekać nn, błągam, szybko wracaj z tego "podboju" :D
Trzymaj się xxx
Ammie
http://one-direction-and-ammie.blogspot.com/
Świetny rozdział, bardzo ciekawy pomysł z tym pamiętnikiem, szczerze mówiąc myślałam, że Mickey go przeczyta i tam wyczyta coś o Zaynie. No, ale dobrze, że teraz wszystko jest już w porządku :) Nie rozpisuję się, za co przepraszam, ale po prostu nie mogę. Jestem strasznie ciekawa, o jakiej niespodziance mówił Lou i czekam na następny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xxxx
i-wanna-die-in-your-arms.blogspot.com
Heeloł :)
OdpowiedzUsuńZaprosiłaś mnie na tego bloga w komentarzach na moim opowiadaniu, więc jestem :-) Co więcej, nie żałuję!
Przeczytałam wszystko za jednym zamachem. Śledziłam przygody Mickey zamiast oglądać 90210 (doceń poświęcenie xD) i powiem jedno. Świetnie piszesz. Spoko styl, lekko i przyjemnie się czyta. O to chodzi! Historia pełna humoru, wciągająca... Aż chce się więcej! Zazdroszczę pomysłów! To z pamiętnikiem - super :D Gacie Louisa na głowie bohaterki - śmiech xD Co do poprzednich rozdziałów... Oczywiście patelnia wymiata. Lubię Twoją bohaterkę, ale ja osobiście chyba nie dałabym się wrobić w sprzątanie po tych pięciu gamoniach... Z chłopaków w Twoim opo najbardziej chyba polubiłam Zayna. Na początku był taki mroczny i niedostępny, a później okazał się naprawdę miłym chłopakiem. Czekam na kolejne niespodzianki w nextach. Jeśli mogę mieć jakąś prośbę/sugestię, to jakbyś mogła jakoś rozwinąć wątek Harry'ego. To mój ulubiony członek One Direction i straasznie fajnie by było coś o nim poczytać.
A, jeszcze jedno a propos opowiadania. Ciekawa jestem jak się potoczy życie osobiste Mickey. Bo jakoś się potoczy, no nie? Niall? A może Zayn? A może żaden z nich nie przypadnie jej do gustu? Czekam, czekam na nexta i dzięki za komenty na moim blogu, dają mi niezłego kopa, by dalej tworzyć.
XOXO Domi (www.podajmireke.blogspot.com)
PS.
Niby kiedyś słyszałam o tym Codym Simpsonie, ale nie miałam nigdy okazji zapoznać się bliżej. Zaciekawiłaś mnie, wiesz? Lecę na youtube... :)
I ty twierdzisz, że rozdział Ci się nie udał?! Jest świetny, tak jak pozostałe. Powiem Ci, że podobają mi się Twoje pomysły. Ja bym na nie nie wpadła ;p I ten wątek z pamiętnikiem i marchewką oczywiście... Ciekawie, ciekawie.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny i życzę miłego wypoczynku;)
Pozdrawiam /A
http://illtaketoanotherworld.blogspot.com/
no dobra, więc publicznie oznajmiam wszem i wobec, że miałaś rację, trochę nudny i najgorszy odcinek, ale wiem, że dalej będzie lepiej, więc czekam na nn xD
OdpowiedzUsuńnie ma sprawy, możesz na mnie liczyć jeśli chodzi o krytykę ;D xD
HA ha ha! Świetny
OdpowiedzUsuńhttp://one-direction-life-is-not-story.blogspot.com/
A ja cię! Dawno się tak dobrze nie bawiłam podczas czytania jakiegoś opowiadania. Szczerze powiem, że tego właśnie mi brakowało.
OdpowiedzUsuńAch ten nieufny Zayn. W sumie to faktycznie jedyny normalny. Swoją drogą to podziwiam jej silną wolę, że nie przeczytała tego pamiętnika xd
Oglądanie listy przebojów w towarzystwie całej piątki i do tego komentarz Zayna. Też bym tak chciała!
No dobra. Ja czekam niecierpliwie na nowy rozdział ;D
W wolnej chwili też zapraszam do mnie:
www.lay-with-me.blogspot.com