Na początku pomyślałam, że to zwykła awaria i powinnam poszukać latarki. Jednak zdążyłam tylko dojść do korytarza wejściowego, kiedy za oknem usłyszałam dziwny hałas. Moja bujna wyobraźnia natychmiast się uaktywniła. Obejrzane dzień wcześniej horrory wydały mi się dziesięć razy straszniejsze (nawet ten kiczowaty i nudny). Dźwięk z zewnątrz przypominał piłę mechaniczną, ale przecież to było zbyt irracjonalne. coś uderzyło o okno z głośnym plaskiem, po czym zjechało w dół zostawiając za sobą podłużną plamę. Jakieś cienie zaczęły się zbliżać, dźwięk piły być coraz głośniejszy. Kiedy postacie były już przy drzwiach, mogłam usłyszeć ich warczenie. Nie miało to żadnego sensu, więc albo się czegoś przez przypadek naćpałam, albo mam jakąś psychozę. Jednak to wszystko było tak realistyczne, że powoli zaczęła ogarniać mnie panika. Dlatego nie oglądam horrorów zbyt często. Zauważyłam, że klamka się rusza; coś zaczęło uderzać w okna. Drzwi zaczęły się powoli uchylać i po chwili czarna postać weszła do środka, a za nią kolejne dwie. Byłam już na skraju wytrzymałości, sparaliżowana ze strachu. Nagle poczułam za sobą czyjąś obecność. Lekko się obróciłam i zobaczyłam potwora ze świecącymi oczami.
- Bu! - powiedział, a wtedy ja wydałam z siebie bardzo dziewczęcy pisk i czym prędzej pobiegłam schodami na górę (chciałam schować się pod kołdrę, tam na pewno by mnie nie dopadły).
- Co jest, kur... - usłyszałam, kiedy byłam już na samej górze, a po chwili wpadłam na Nialla, którzy chyba jeszcze nie całkiem się obudził. Jednak w opiekuńczym odruchu natychmiast mnie przytulił, a ja zaczęłam płakać (melodramatyczne zachowanie, któż by się tego po mnie spodziewał). Na dole usłyszeliśmy szmery, więc Niall wziął mnie za rękę i zaciągnął na dół, by rozeznać się w sytuacji. Z nim czułam się trochę pewniej, ale nadal byłam roztrzęsiona. Czarne postacie rozmawiały ze sobą szeptem i nie słyszały, że się zbliżamy. Podeszliśmy od tyłu wystarczająco blisko, by mieć jednego z nich na wyciągnięcie ręki, a wtedy Niall złapał jednego z nich za głowę i... ściągnął mu czapkę. Wyciągnął telefon z kieszeni (nadal trzymając zaskoczonego gościa) i poświecił mu prosto w twarz, odwracając go w moim kierunku. Harry. Z umalowanym na czarno ryjem.
- Heeej, Vicky... - powiedział, głupio się szczerząc. - Wiedziałem, że w głębi te horrory cię przeraziły. - oznajmił i wyglądał, jakby spodziewał się braw i nagród. Reszta też ściągnęła swoje stroje. Stali z głupimi minami i chyba nie wiedzieli, co robić.
- Styles, jesteś idiotą. - powiedział Niall (wyglądał, jakby naprawdę się o mnie martwił). - Nie mogłeś załatwić tego w jakiś mądrzejszy sposób, zamiast przyprawiać ją o zawał? - rzucił oskarżycielsko.
- No ja... - chłopak chyba nadal nie przemyślał swojego planu. Odwróciłam się i poszłam szybkim krokiem do swojego pokoju, słysząc jeszcze, jak Niall coś im tłumaczył podniesionym głosem. Nie spodziewałam się, że chłopaków stać na aż tak podły numer (jednak muszę przyznać, że nieźli z nich aktorzy). Miałam sobie za złe, że straciłam zimną krew, ale chyba nie miałam innej opcji. Położyłam się na łóżku i patrzyłam w sufit, a po paru chwilach wróciło światło (pewnie włączyli bezpieczniki...). minęły kolejne minuty, nie słyszałam już żadnych głosów z dołu (mam nadzieję, ze to dobry znak i się nie pozabijali nawzajem). Ktoś zapukał do moich drzwi, jednak się nie odezwałam.
- Ekhm... Mogę? - nie zdążyłam nic powiedzieć, a Harry był już w pokoju. Wzięłam jedną z poduszek i rzuciłam w jego stronę. Usunął się w bok, a poduszka uderzyła w ścianę.
- Ja... Chciałem cię przeprosić. W sumie to nie przemyślałem tego... - miał roześmiane oczy i zawziętą minę. - Reszty chłopaków nie wiń, przekupiłem ich. Więc... wybaczysz mi?
- Jesteś mało wiarygodny. - powiedziałam, utrzymując poważny wyraz twarzy. Kiedy już całe napięcie ze mnie opadło, uznałam tę sytuację za niezwykle zabawną; miała też jakieś plusy (w końcu Niall się za mną wstawił), jednak nie mogłam tego tak od razu pokazać Harry'emu. Musi wiedzieć, że czasem trzeba myśleć. Chłopak nad czymś intensywnie się zastanawiał, po czym podszedł bliżej, usiadł na łóżku obok mnie, położył mi swoje dłonie na ramionach i popatrzył mi głęboko w oczy. Zaczęłam czuć się nieswojo (on mnie czasami mocno przeraża).
- Przepraszam cię, moja najukochańsza przyjaciółko. - powiedział dobitnie. Ta sytuacja nie mogłaby być dziwniejsza.
- Dobra, wybaczam ci, ale żeby mi to było ostatni raz. - kiedy tylko wypowiedział te słowa, Harry wydał z siebie radosny okrzyk i dosłownie rzucił się na mnie w niedźwiedzim uścisku (czyli jednak może być dziwniej...).
- Dziękuję! Liam by mnie zabił, gdybyś była na nas zła, bo on wcale nie chciał tego robić, ale ja mam swoje sposoby. - dodał jeszcze. Później zeszliśmy razem na dół. Liam, Zayn i Louis wylewnie mnie przeprosili (zwalając całą winę na Harry'ego, jakby sami nie mieli mózgów i nie mogli przemyśleć konsekwencji).
Następnego dnia dostałam e-mail, że moje podanie o pracę zostało pomyślnie rozpatrzone, więc umówiłam się jeszcze tego samego dnia na rozmowę z właścicielem księgarni. Był to miły pan po czterdziestce, który kochał książki i znał chyba milion tytułów. Ustaliliśmy, że będę pracować od 13:00 do 19:00, w soboty od 14:00 do 17:00, a niedziele mam wolne. Zgodził się nawet zmienić te godziny, kiedy zacznę studia. Całe pomieszczenie było dosyć duże, ale doskonale zagospodarowane, więc panowała ciepła i przytulna atmosfera. Wynegocjowałam satysfakcjonującą pensję i mogłam zaczynać od jutra.
Po udanym spotkaniu zadzwoniłam do Maddie, żeby jej powiedzieć, że niedługo będę mogła się do niej wprowadzić.
- Niedługo, czyli kiedy? - zapytałam.
- Nie wiem, za miesiąc? - wolałabym nie zostawiać chłopaków (zwłaszcza Nialla), ale wiedziałam, że powinnam.
- Czemu tak późno? Ja już jestem spakowana i od jutra zaczynam przewozić rzeczy. Nie chcesz chyba, żebym mieszkała sama w tak ogromnym domu? - trochę przesadzała, z jej poprzednich opowieści wynikało, że jest tam salon, sypialnia, kuchnia i łazienka tylko dla dwóch osób. W sumie to nie byłoby takie złe, chłopcy pewnie czuliby się beze mnie swobodniej...
- Okej... Daj mi jakieś 3 dni, okej? - w końcu jeśli będą chcieli się ze mną spotkać, to nie będą mieli tak daleko. Maddison musiała kończyć, a ja miałam jeszcze kawałek drogi do domu. W dodatku zaczynało padać... Przyspieszyłam kroku, a żeby jakoś zabić czas zadzwoniłam do rodziców, bo bardzo dawno z nimi nie rozmawiałam.
Podczas obiadu wyjaśniłam wszystkim, jak się sprawy mają. Nie byli zachwyceni, że chcę ich zostawić jeszcze w tym tygodniu, ale po długiej dyskusji zrozumieli mój tok myślenia (co nie znaczy, że się z tym zgadzali).
Kiedy wszyscy skończyli jeść, posprzątałam wszystko i zamknęłam się w swoim pokoju. Nie robiłam nic konkretnego, po prostu leżałam na łóżku, patrzyłam w sufit i myślałam nad swoim życiem, które tak bardzo się zmieniło. Towarzyszyły mi jedynie dźwięki padającego deszczu i ciche grzmoty, co oznaczało, że niedługo będzie burza.
Po jakimś czasie usłyszałam ciche pukanie do drzwi...
__________
Joł joł xD
Niedziela się jeszcze nie skończyła, więc rozdział jest na czas! :D
TAK BARDZO JARAM SIĘ TYM, CO BĘDZIE W NASTĘPNYM, ŻE CHYBA ZARAZ WYBUCHNĘ! #spojler
Mogę przyspieszyć pisanie, jeśli hm.. dacie mi 30 komentarzy. Wiem, że to w cholerę dużo, ale powinniście dać radę. Jeśli nie, to rozdział pojawi się w standardowym terminie (za 2 tyg.).
Adijos x
next: 23-24.03
OMG! Ty to okropnie bardzo przedłużasz - nie żebym miała Ci to za złe - ale jest 23R a między Vicky a Niallem, a takowa pewnie ma być. :D ciekawa jestem jak to się dalej potoczy, więc dodaj szybko 24R skoro zaczęłaś spojerować. xoxo
OdpowiedzUsuń______________________________
http://my-official-life-style-fashion-photos.blogspot.com/
Ej no.... Zabije cie kiedyś... oni mieli być w tym odcinku razem... eehh...
OdpowiedzUsuńAle odcinek niezły :)) Pozdrawiam Trrrrrrusia :)
Genialny rozdział jak zawsze :D
OdpowiedzUsuńBoze, myslalam ze kogos zabija i krew sie poleje.. Nie strasz tak xddd ;* ale rozdział fenomenalny, czekam na następny ;D <3 :**
OdpowiedzUsuńJak zawsze jestem zachwycona. Brawo Niall za odwage! Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńTiny
Genialny. Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńOmomomo! Dalej ludzie, komentujemy! ;D
OdpowiedzUsuńAaaaaa jaki odważny :D zły Harold XD czekam na kolejny! :P
OdpowiedzUsuńŚwietnyy rozdział... Dawaj szybko następny ! :** <3
OdpowiedzUsuńBoże boże<33 swietne;);) chyba nie wytrzymam tych 2 tygodni. Niech ze sie ona nie wyprowadza<3 niech mieszka u chlopcow.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Anka
fajneee <3
OdpowiedzUsuńsuper rozdział :D czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńno no <3 czytam Twoj blog ;* od dawna dawna ;D a teraz jest mozliwosć ze rozdział bd szybciej to obowiązkiem jest skomentować ;D także suuper <3 pisz dalej
OdpowiedzUsuńale patologia :D harry strasz... nie mogę się doczekać następnego
OdpowiedzUsuń_mrsStyless_ ;*
Świetny.. nie mogę sie doczekać następnego ;*
OdpowiedzUsuńJeju , ale supcio ten rozdzial :) Dziweczyno pisz jak najszybciej ;))
OdpowiedzUsuńChciałabym widzieć mine Harrego ;)
dawaj...oby vicky byla z harrym ;)
OdpowiedzUsuńja i tak obstawiam przy swoim, że Hazor chciał wyssać Miki duszę, Zayn by gdzieś ciało zakopał (pakistańskie nawyki) a Liam z Lou by stali obok, a Horan...owwww, normalnie wey hey xDDD
OdpowiedzUsuń19 komentów, ludzie ruszać dupę, bo ja tu sama naspamię zaraz (i masz wliczyć ten komentarz, co mnie to obchodzi, że 2 od jednej osoby xDD)
OdpowiedzUsuńa tak wgl to chciałam, żeby Horan taki ninja wyskoczył gdzieś zza krzaków, rozwalił wszystkich swoją potejto-mocą (wiesz..kartoflany laser z oczu, kartoflana-pieść i takie tam.....przestane oglądać filmy na podstawie komiksów) ale takie coś też może być xDD
Jestem 20<333
OdpowiedzUsuńOk ok . Fajne fajne.
Czyli miky i niall;*
<3 <3 <3 super rozdział :) mam nadzieję że Niall jakoś ją powstrzyma przed przeprowadzką, albo chociaż szybko zostaną parą.. Skandale, ciąże, gwałty i morderstwa również mile widziane :))
OdpowiedzUsuńMlahahahaha Niall *3* mam nadzieje, ze mistrzyni rozpisywania sie wkoncu ROZWINIE watek. Nie moge sie doczekqc :D
OdpowiedzUsuńAgu
Jest bosko, ale fajnie by było jakbyś napisała coś z perspektywy Niallera :)
OdpowiedzUsuń*u* WIĘCEJ MIŁOOOOŚCIIII
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA ILE JA A TO CZEKAAALAM PO PROSTU NIE MOGE *.* W KONCUUUU I PRZYSPIESZYSZ O MAMMOO TERAZ TO JUZ WGL CIE KOCHAM XD
OdpowiedzUsuńswietny,boski,cudowny! :* czekam na nn
OdpowiedzUsuńZajebisty :D nie mogę doczekać się następnego :D
OdpowiedzUsuńGenialny, widac, ze masz talent. Tylko czekac na nastepny! :)
OdpowiedzUsuńhaha, nabijcie ludzie te komentarze :D ps: genialnie jak zawsze
OdpowiedzUsuń~Malikova~ :***
to jest amazing (haha) :D
OdpowiedzUsuńale pisze serio... za rzadko nowe rozdziały :( :P
JESTEŚZMY BOSCY <3
OdpowiedzUsuńohohohoohoh <3
31 !!!
Hah no oczywiście ;) w weekend dodam 24 :D jak chcecie to potraficie, kto by się spodziewał xD
UsuńPrzepraszam, jestem kiepska w pisaniu wypracowań, ale musisz wiedzieć, że ty za to piszesz mistrzowskie eseje - tak, twoja praca zdecydowanie krzyczy " znów ten limit znaków!", bo dłuższego komentarza pod moją notką.. nigdy nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: Ciesze się, że odwiedzasz mój blog, zawsze cieszę się, że ktoś napisze kilka miłych słów, a wypracowania? Uwielbiam je, chociaż nie zdarzają się często :D
Po drugie: Dziękuję, że wywołałaś tego wieczoru uśmiech na mej twarzy, czytanie miłych słów na swój temat jest naprawdę fajne, a gdy ktoś pisze je od serca i kiedy to się widzi, to naprawdę jest mi bardzo miło :)
Po trzecie: Dziękuję ( ja lubię dziękować :D ) za to, że mówisz tak ciepło o historii Nialla i Heath - z początku myślałam, że nikt nie wyłapie tej historii - a jednak! Mam czytelników ( jednego?- Ciebie :D haha)
Po czwarte: wpadaj częściej i pisz długie komentarze! Może masz jakieś sugestie dotyczące mojej historii? :D
Po piąte: Świetny blog! Wpadam tu czasem, może nie miałam okazji jeszcze zostawić tu komentarza, ale ledwo wyrabiam się z pisaniem tego typu praca pisemnych, notki na blogu piszę w weekendy, gdy mam chwilę wytchnienia :) Dziękuję (again), że ty masz czas czytać i komentować moje notki :)
WPADAJ CZĘŚCIEJ: www.ho-run.blogspot.com
P.s.: Jak to robisz, że masz tyle komentarzy pod notką? Weź mnie jakoś rozpromuj, hahaa :D
xx
O jaaaa, czyli jednak mnie lubisz xD
UsuńTeraz już tak łatwo się mnie nie pozbędziesz, mwahah :D
Ale ten limit znaków mnie zaskoczył, serio. Nie spodziewałam się takiej zdrady ze strony blogspota. I CANT EVEN.
Spk, mogę polecić Twojego bloga (weź, taki miałam zamiar pod następną notką, udawaj zaskoczoną xD).
A co do komentarzy to... Nwm, zwykle miałam tak do 12 maksymalnie, ale tutaj napisałam, że jaram się tym, co będzie w następnym odcinku (SERIO SERIO *.*) i że wrzucę to tydzień wcześniej za 30 komentów. Tylko nie wierzyłam, że to się stanie i teraz muszę się zmotywować do pisania. O.O
W każdym razie dziękuję za komentarz i do zobaczenia pewnie pod nextem u Cb ;)
Zaczęłam czytać Twojego bloga dopiero wczoraj wieczorem i skończyłam dopiero. Gdyby nie szkoła i nauka było by szybciej. Na serio fajna historia. Podoba mi się to, że nie zrobiłaś tak, że Niall od razu z nią jest. Czasami to trochę denerwujące, bo jednak lepiej jest jak najpierw się poznają. Nawet jeśli to tylko opowiadanie. Pomysły chłopaków na straszenie i ogółem to co oni wyprawiają są boskie. Nie mam pojęcia skąd je bierzesz, ale są genialne. :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak rzadko wstawiasz notki. Chodź wiem, że nie jest łatwo coś napisać tak szybko. Zapewne też masz podobne ograniczenia jak ja, czyt. szkoła, nauka, itp. Jednak warto czekać. I ja teraz będę czekać na następną, z wielką niecierpliwością. Zwłaszcza po twoim spoilerze. :>
Zapraszam też do mnie: http://theway-i-feel.blogspot.com/
AAAA GENIALNE :D WSTAWIAJ SZYBCIEJ, BO SIĘ DOCZEKAĆ NIE MOGĘ<3
OdpowiedzUsuń