- Zaraz wpadnie do rowu. - po chwili bohaterka leżała już w dole. - A teraz przyjdzie jakiś koleś z dziwnym narzędziem. - i faktycznie po paru sekundach wyłonił się z mgły drwal z piła mechaniczną.
- To nie fair, oglądałaś to! - krzyknął oskarżycielsko Harry.
- Nie, po prostu mam mózg i zdarza mi się go czasem używać. - odpowiedziałam, po czym zostaliśmy grzecznie uciszeni (o ile grzecznym można nazwać rozkaz: "Zamknąć jadaczki, plotkary!") przez Louisa. Wytrzymałam bez komentarza do końca filmu i pół następnego. Wtedy Liam i Danielle poszli spać (to oficjalna wersja, ale ja wiem, że Liam za chwilę po prostu by się popłakał ze strachu, więc potrzebował pocieszenia). Zayn i Maddison przysypiali w kurczowym uścisku (uroczy widok, szkoda, że oboje chrapali).
- Patrzcie, teraz z szafy wypadną zakrwawione zwłoki. - oznajmiłam, a kiedy trup wylądował na ziemi, zaczęłam się śmiać. Wtedy dostałam w twarz popcornem.
- Ej, nie po oczach! - ostrzegłam Nialla.
- Dobra. - rzucił jeszcze raz, tym razem trafiając w moje ramię.
- Naprawdę się nie boisz? - zapytał Harry ze zdziwieniem, zabierając rzucony przez kolegę popcorn.
- Nie. - pokręciłam głową. Skupiłam się na oglądaniu (mimo że Harry miał niepokojący wyraz twarzy, jakby go coś bolało. Albo ciężko nad czymś myślał). Kiedy skończył się drugi film, Louis usypiał z głową (ciężką i kanciastą) na moich kolanach, a Harry pozostawał przytomny i ciągle sprawdzał, czy się nie boję, a Niall kończył jeść, patrząc na ekran przytępionym wzrokiem. Ostatni film był chyba najsłabszy i najnudniejszy, w połowie mało nie zasnęłam (moja głowa robiła się coraz cięższa i z każdą chwilą była coraz bliżej ramienia Harry'ego). Kiedy kolejny raz poczułam na twarzy koszulę kolegi, stwierdziłam, że pora iść spać. Było grupo po 2. w nocy, a w pokoju zostałam tylko ja i Harry oraz nadal śpiący Louis. Zgodnie (pomijając marudzenie Lou) rozeszliśmy się do swoich pokoi. Ciemność trochę zaczęła mnie przerażać, wolałam też nie zbliżać się do okna (to przez tego drwala z piłą mechaniczną). Oczywiście nie panikowałam, ale ostrożności nigdy za wiele. Szybko przygotowałam się do snu, zgasiłam światło, w tempie gnającej gazeli wróciłam do łóżka i zasnęłam.
Gdy rano się obudziłam, słońce już dawno było na horyzoncie. Niemożliwe, bym po raz kolejny zaspała, przecież miałam nastawione 2 budziki. Wzięłam telefon do reki. Było po 11., a oba alarmy były wyciszone. Na szafce spostrzegłam jakąś kartkę.
Najlepsza, najukochańsza,najdroższa przyjaciółko, Victorio! - zaczyna się ciekawie. Pewnie coś chcą. - Nie chcieliśmy się budzić, więc wyłączyłem twoje budziki. - sprawa wyjaśniona. - Rano zadzwonili z telewizji i powiedzieli, że nasz jutrzejszy wywiad został przeniesiony na dzisiaj, więc musieliśmy czym prędzej jechać do studia. Emisja ma się odbyć o 12. na kanale 5, lecimy na żywo. Jakbyś chciała, to wiesz, co robić.
xoxo Hazza
PS Nadal nie wierzę, że te horrory cię nie przeraziły; ja nie mogłam dzisiaj spać przez większość nocy. Ale shh, nie mów chłopakom ;)
Dlaczego Harry tak się spoufala? To chyba nie jest normalne. Pewnie prędzej czy później się dowiem...
Ubrałam się i zrobiłam szybkie śniadanie, po czym włączyłam telewizor. Była punktualnie 12, więc tan ich wywiad zaraz miał się zacząć.
Ubrałam się i zrobiłam szybkie śniadanie, po czym włączyłam telewizor. Była punktualnie 12, więc tan ich wywiad zaraz miał się zacząć.
Na początku mówili o swojej nowej trasie, która miała się zacząć za miesiąc; później o paru innych rzeczach związanych z ich karierą: o nowych piosenkach, teledyskach, płytach i tym podobnych.
- A teraz pytanie, na które z pewnością czekają wszystkie wasze wielbicielki. - zaczął prowadzący. - Którzy z was mają dziewczyny, a którzy są do wzięcia? - zapytał. - Dobra, zajęci ręka w górę. - zgłosił się tylko Liam. - A teraz single. - pozostali podnieśli ręce (to była jakaś trzecia opcja, że koleś o to pytał..?), Zayn trochę się wahał.
- Macie kogoś na oku? - dociekał prowadzący. Wydawało mi się to trochę nie na miejscu, przecież to ingerencja w ich życie prywatne, nawet jeśli są sławni.
- Nie spieszy mi się. - odpowiedział Louis z uśmiechem.
- Póki co skupiam się na śpiewaniu. - oznajmił Harry.
- Ekhm, nie? - wydukał Niall w formie pytania.
- Nas pytasz? - widać prowadzący wychwycił jego niezdecydowanie. Niall powinien brać lekcje aktorstwa (chociażby ode mnie), a tak teraz musi jakoś wybrnąć.
- Nie, po prostu sam nie wiem... - odpowiedział cicho.
- O, czyli jednak ktoś jest? Kto to? Znamy ją? Jest sławna? Długo się znacie? Może to jest on a nie ona? - chłopak aż skurczył się wewnętrznie pod naporem pytań.
- Nialler nic więcej nie zdradzi. - na pomoc przyszedł mu Zayn. Dziennikarz na chwilę się zasępił, ale zaraz odzyskał rezon.
- W takim razie pozostaje mi życzyć szczęścia. - tak, mi też. Wcale nie jestem smutna, ani nic. No skąd. - A ty Zayn? Masz kogoś na oku?
- Tak, ale szczegółów nie zdradzę. - oznajmił szybko.
- To skoro jesteśmy już przy dziewczynach. Powiecie nam kim ona jest? - na ekranie pokazało się moje zdjęcie. Chłopcy byli chyba tak samo zaskoczeni jak ja. Pewnie nie uzgodnili wersji dla dziennikarzy.
- To... dobra przyjaciółka zespołu. - zaczął Niall. Przyjaciółka. Tylko lub aż.
- Właśnie. Znaliśmy się jeszcze przed X-factorem. - powiedział Zayn.
- To znaczy: Louis ją znał. - poprawił go szybko Liam.
- Znałem? - zapytał Lou, ale Liam skarcił go spojrzeniem.
- Tak, to stara przyjaciółka Louisa, która teraz przyjechała go odwiedzić i przy okazji lepiej się poznaliśmy. - dodał Harry. Prowadzący miał nawiedzioną minę, bo chyba oczekiwał jakiegoś skandalu (na przykład: dziewczyna z ulicy, w wyniku dziwnych zdarzeń i wypadków znalazła się w Londynie, teraz u nich pracuje, żeby móc u nich mieszkać, a przy okazji się z nimi zakumplowała). Dziennikarz popatrzył na zegarek i oznajmił, że czas antenowy się kończy. Poprosił chłopaków o zaśpiewanie jednej piosenki na koniec, a potem się pożegnali.
Żeby zająć myśli, poszłam przygotować obiad. Chłopcy wrócili, ponarzekali na prowadzącego wywiad i zajęli się swoimi sprawami (czyli robili rozróbę w salonie). Po kolacji Harry nagle oznajmił, że czegoś zapomniał ze studia i musi tam jechać natychmiast. Zabrał ze sobą wszystkich chłopaków, oprócz Nialla, którzy podobno źle się poczuł i poszedł spać. Pół godziny po ich wyjeździe w domu zrobiło się całkowicie ciemno, jakby ktoś odłączył prąd...
_________
Guten Abend xD
szpanuję niemieckim, kujon i szwab, mwahhah xD
Trochę wali mi na dekiel, ale co tam.
Jak rozdział? Strasznie dużo dialogów, nie lubię tak T^T No i taka sieczka, zauważyłam, że mam okropny problem, bo już w tym rozdziale miałam zacząć wprowadzać mój ukochany wątek, ale potem wpadł mi do głowy jeden pomysł (ten co będzie w następnym odcinku na początku), a później jeszcze ten wywiad... No cóż, przynajmniej blog będzie dłużej trwać.
Za dużo gadam...
- A teraz pytanie, na które z pewnością czekają wszystkie wasze wielbicielki. - zaczął prowadzący. - Którzy z was mają dziewczyny, a którzy są do wzięcia? - zapytał. - Dobra, zajęci ręka w górę. - zgłosił się tylko Liam. - A teraz single. - pozostali podnieśli ręce (to była jakaś trzecia opcja, że koleś o to pytał..?), Zayn trochę się wahał.
- Macie kogoś na oku? - dociekał prowadzący. Wydawało mi się to trochę nie na miejscu, przecież to ingerencja w ich życie prywatne, nawet jeśli są sławni.
- Nie spieszy mi się. - odpowiedział Louis z uśmiechem.
- Póki co skupiam się na śpiewaniu. - oznajmił Harry.
- Ekhm, nie? - wydukał Niall w formie pytania.
- Nas pytasz? - widać prowadzący wychwycił jego niezdecydowanie. Niall powinien brać lekcje aktorstwa (chociażby ode mnie), a tak teraz musi jakoś wybrnąć.
- Nie, po prostu sam nie wiem... - odpowiedział cicho.
- O, czyli jednak ktoś jest? Kto to? Znamy ją? Jest sławna? Długo się znacie? Może to jest on a nie ona? - chłopak aż skurczył się wewnętrznie pod naporem pytań.
- Nialler nic więcej nie zdradzi. - na pomoc przyszedł mu Zayn. Dziennikarz na chwilę się zasępił, ale zaraz odzyskał rezon.
- W takim razie pozostaje mi życzyć szczęścia. - tak, mi też. Wcale nie jestem smutna, ani nic. No skąd. - A ty Zayn? Masz kogoś na oku?
- Tak, ale szczegółów nie zdradzę. - oznajmił szybko.
- To skoro jesteśmy już przy dziewczynach. Powiecie nam kim ona jest? - na ekranie pokazało się moje zdjęcie. Chłopcy byli chyba tak samo zaskoczeni jak ja. Pewnie nie uzgodnili wersji dla dziennikarzy.
- To... dobra przyjaciółka zespołu. - zaczął Niall. Przyjaciółka. Tylko lub aż.
- Właśnie. Znaliśmy się jeszcze przed X-factorem. - powiedział Zayn.
- To znaczy: Louis ją znał. - poprawił go szybko Liam.
- Znałem? - zapytał Lou, ale Liam skarcił go spojrzeniem.
- Tak, to stara przyjaciółka Louisa, która teraz przyjechała go odwiedzić i przy okazji lepiej się poznaliśmy. - dodał Harry. Prowadzący miał nawiedzioną minę, bo chyba oczekiwał jakiegoś skandalu (na przykład: dziewczyna z ulicy, w wyniku dziwnych zdarzeń i wypadków znalazła się w Londynie, teraz u nich pracuje, żeby móc u nich mieszkać, a przy okazji się z nimi zakumplowała). Dziennikarz popatrzył na zegarek i oznajmił, że czas antenowy się kończy. Poprosił chłopaków o zaśpiewanie jednej piosenki na koniec, a potem się pożegnali.
Żeby zająć myśli, poszłam przygotować obiad. Chłopcy wrócili, ponarzekali na prowadzącego wywiad i zajęli się swoimi sprawami (czyli robili rozróbę w salonie). Po kolacji Harry nagle oznajmił, że czegoś zapomniał ze studia i musi tam jechać natychmiast. Zabrał ze sobą wszystkich chłopaków, oprócz Nialla, którzy podobno źle się poczuł i poszedł spać. Pół godziny po ich wyjeździe w domu zrobiło się całkowicie ciemno, jakby ktoś odłączył prąd...
_________
Guten Abend xD
Trochę wali mi na dekiel, ale co tam.
Jak rozdział? Strasznie dużo dialogów, nie lubię tak T^T No i taka sieczka, zauważyłam, że mam okropny problem, bo już w tym rozdziale miałam zacząć wprowadzać mój ukochany wątek, ale potem wpadł mi do głowy jeden pomysł (ten co będzie w następnym odcinku na początku), a później jeszcze ten wywiad... No cóż, przynajmniej blog będzie dłużej trwać.
Za dużo gadam...
To tak, dziękuję za polecenie mojego bloga ♥ poziomki wbijajcie tutaj >>> show-me-the-lovee.blogspot.com <<<
I baaaardzo Was proszę, komentujcie, bo teraz pracuję nad dwoma blogami i strasznie potrzebuję jakiegoś kopa. A trochę smuci mnie fakt, że jest tyle wejść, 45 obserwatorów, a liczba komentarzy ledwo przekracza 10 (dobre i to, no ale.. ;) ). Jak i również dziękuję tym, którzy komentują i wywołują wyszczerz na moim ryju xD
PIS JOŁ <3
next: 9-10.03
I baaaardzo Was proszę, komentujcie, bo teraz pracuję nad dwoma blogami i strasznie potrzebuję jakiegoś kopa. A trochę smuci mnie fakt, że jest tyle wejść, 45 obserwatorów, a liczba komentarzy ledwo przekracza 10 (dobre i to, no ale.. ;) ). Jak i również dziękuję tym, którzy komentują i wywołują wyszczerz na moim ryju xD
PIS JOŁ <3
next: 9-10.03